Staje sie taka, jak moja mama
i chociaż kiedyś to wyśmiewałam,
dzisiaj rozumiem, patrzę w pokorze.
I choćbyś nie wiem jak się odwrócił,
jak się oddalił, to przyjdzie moment,
kiedy z oddali wspomnisz korzenie.
Daleką drogę musiałam odbyć,
od kiedy w buncie zanegowałam
ścieżki po niebie, moje korzenie.
Wracam do domu. Wracam do siebie.