Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Nigdy nie wiesz

Czy to nie ostatnia

W Twym życiu czereśnia

Czy wiosna Cię znowu

Śpiewem kwiatów przywita

Czy ukochany kiedyś

Twe serce pocałunkiem rozpali

Czy zatańczysz jeszcze

Z mieczem na szyszkach

Czy Mleczna Droga roziskrzy

Swe gwiazdy w Twych oczach

Czy jezioro będzie pachnieć

Rybią wodą z ogniska

Nigdy nie wiesz

Edytowane przez Yavanna (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

 

@Yavanna

Człowiek nigdy nie wie i nie może być niczego pewien. Bo jest tylko człowiekiem, któremu wmawiają, że jest kowalem swojego losu. Naprawdę?

Bo chyba inne zdanie mają ci, którzy wyszli po chleb i zostali potrąceni przez pijanego kierowcę...

 

 

A propos czereśni, to wczoraj dowiedziałam się, że jest przyrząd, który zapobiega udławieniu i tym samym śmierci. Okazuje się, że naprawdę duży procent ludzi umiera w ten sposób! Kosztuje 4 stówki.

Brawo za kompromis

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pozdrawiam.

Opublikowano (edytowane)

Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić przyrząd zapobiegający udławieniu. I niezależnie od ceny nie kupiłabym

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

 

A kompromis, cóż - nagłe olśnienie, że to przecież banalnie proste rozwiązanie. Nie trzeba wymyślać na siłę, a są literki.  Dzięki za zasianie idei zmiany.

Pozdrawiam

Edytowane przez Yavanna (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...