Granica w podlizywaniu

[Leszczym]

Podlizać się – owszem – jeszcze mogę, wiadomo są przeróżne sytuacje, trzeba czasem pójść na kompromis, zresztą większy lub mniejszy (z założenia wolę mniejsze), mamy cały szereg gier drużynowych, gdzie trofea jeszcze coś znaczą i nie uległy unieważnieniu, ale obiecałem sobie, w dodatku nakazałem sobie w tym dotrzymać słowa, że po czymś takim – nawet jeśli się kiedyś wydarzy – przenigdy nie będę się oblizywał. I tylko muszę uważać żeby ktoś kiedyś nie zrobił sytuacji, że niniejszym słowom będę zmuszony zaprzeczyć, inaczej mówiąc je wypluć ://

 

Warszawa – Stegny, 16.10.2024r.

[befana_di_campi]

Bardzo trafne spostrzeżenie :)

[jan_komułzykant]

Jest ok, chociaż lizusostwo (jak dla mnie), to chyba jedno z wielu paskudztw,

których niemal fizycznie nie trawię, bo gęsiej dostaję, przed pawiem.

No chyba, ze to przejęzyczenie ;))

Pozdrawiam

[iwonaroma]

Ważki temat. Nigdy się nie podlizywałam natomiast może byłam zbyt miła dla osób, które na to nie zasługiwały (z perspektywy czasu).

W drobiazgach można iść wg mnie na kompromisy lecz w sprawach zasadniczych - NIE .

Ale to każdy musi (nie lubię słowa 'musi' lecz ono po coś istnieje ;)) rozeznać w sobie.

 

[Moondog]

@Leszczym z dystansu można patrzeć z góry czasami ( a może przede wszystkim) na siebie 

Lekko ironiczny i zabawny tekst

Pozdrawiam 

 

 

Edytowane 4 godziny temu przez Moondog (wyświetl historię edycji)

[Amber]

@Leszczym Baby Lola podlizuje się widowni i nie ma z tym najmniejszego problemu:)