źrenice chcą być czujne,
ale w przestrzeni nie ma nic
światło z miłością
skroń oplata
trawiony kościec
w kłębku kaca
dogorywa
zwinięty poranną
iluzoryczną dowolnością
źrenice chcą być czujne,
ale w przestrzeni nie ma nic
światło z miłością
skroń oplata
trawiony kościec
w kłębku kaca
dogorywa
zwinięty poranną
iluzoryczną dowolnością
źrenice chcą być czujne,
ale w przestrzeni nie ma nic
światło z miłością
skroń oplata
trawiony kościec
w kłębku kaca
dogorywa
zwinięty poranną
iluzoryczną dowolnością
To sobie zapamiętam. Póki żyjemy, każdy kolejny dzień jest pierwszym dniem reszty naszego życia. Ciekawe spostrzeżenie.