na pieczątkę padły słowa
jakieś ledwo niewyraźnie
ale wielkość honor chowa
wykrywając lęk przy jaźni
sławę dostrzegł tor wirusa
w przepadaniu razem iluż
niechby zeszli nie poruszą
z chodu wyręczając widok
gdy ty stroisz ciągle u mnie
buzią śliczną łut grymasów
zapomniawszy, jak potulny
miałem odblask ócz tarasu