Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

No i w Krainie Słowian

tych wygadanych ponadprzeciętnie

rozdyskutowanych i rozemocjonowanych

nad wyraz i nad podziw i nad najbardziej

znów zrobiła się burda

 

Konkretnie mówiąc,

a właściwie dziennikarzując

(podobno zresztą z zamiłowania)

oni zrobili

my – wiadomo jesteśmy niewinni

jak najczystszy duchem i duszą poeta

a nawet taka poetka

co z sercem na dłoni przekazuje wersy

najszczersze

 

Zaraz zaraz słowo burda mówi mi coś

aha było w PRLu takie czasopismo

zdaje się chyba niemieckie zresztą

no ale przecież pochodzenie krajowe

jest przecież małoistotne - co za detal?

 

I na jego podstawie wycinamy ze wzorów

modne ubiory, sukienkę, spodenki,

sweter, garnitur, garsonkę

choć ostatnio znowu są w modzie

pasiaki – a zatem wycinamy im pasiaki

(dobrze chociaż że nie sobie)

(choć to dyskusyjna jest teza)

(trochę krótkowzroczna)

 

Pasiaki są modne ostatnimi czasy

masz pasiaka jesteś Gość jesteś Kolo

nie masz – och co za nuda

co za nieciekawy i przeciętny gość!!

A może po prostu się nie opowiedział?

 

Warszawa – Stegny, 05.10.2024r.

 

Inspiracja – Poetka kwintesencja (poezja.org).

 

Edytowane przez Leszczym (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@violetta Oj Violetta, ja akurat z wykształcenia jestem prawnikiem, bywałem w sądach, również karnych, praktykowałem, bujałem się po obiektach i czasem się mówiło na takich jakichś dużych gangsterów, wiesz takich napakowanych, co w kordonie policji czasem szli, a dodatkowo w takich na pokaz czerwonych strojach, takich odblaskowych że to też były pasiaki. Mnie tu bardziej chodziło o aspekt karnistyczny, a nie stricte obozowy... Choć mniej więcej znam ten cały pogląd o hitleryźmie w Polsce. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaroma Myśl filozoficzna... Zapraszam...  
    • Berenice, autorce wiersza "Malarz i ona"     Paweł kończył portret młodej kobiety. Malował go już ponad tydzień. Robił to, jak zwykle, na zamówienie. Portret, który miał być urodzinowym prezentem, zamówił mąż kobiety, starszy od niej, zamożny dyrektor filii zagranicznego banku. Pomimo komercyjnego charakteru zamówienia, Paweł wkładał wszystkie swoje umiejętności w to, aby końcowy efekt stał się arcydziełem malarskiej sztuki. Siedząca przed nim kobieta była ładna, miała inteligentną, pociągłą twarz. Zgodnie z sugestią malarza pozowała do portretu sama, zamiast, jak czyni to wiele innych osób, zwyczajnie przynieść swoje zdjęcie. W trakcie pracy poznawali się coraz lepiej. Przez kilka dni siedzenia przed malarzem kobieta mówiła o sobie, o swoim życiu prywatnym, pracy, mężu. Każdego dnia, po kilkugodzinnym pozowaniu oglądała postępy w pracy artysty. Nie wyrażała przy tym żadnych uwag. Umawiali się na dzień następny i żegnali. Tego dnia wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Kobieta stanęła za sztalugami, spojrzała na niegotowy jeszcze portret i wpatrywała się w niego przez chwilę. – Musisz coś zmienić – powiedziała do malarza. – Portret jeszcze nie jest skończony – odparł. – Nie o to chodzi. Jestem inna, niż mnie namalowałeś. – To znaczy…? Kobieta spojrzała na Pawła. – Jak mnie malujesz, musisz wiedzieć, że myślę tylko o jednym. – O czym? – Że chcę się z tobą kochać. Kobieta zbliżyła się do mężczyzny i pocałowała go w usta. Objęła go, a następnie rozpięła górny guzik koszuli, a potem następny i jeszcze jeden. Po chwili znaleźli się na kanapie, a Paweł, patrząc na twarz leżącej i uśmiechającej się do niego kobiety, mógł dojść do wniosku, że malowany portret istotnie nie oddaje tego, kim jest w rzeczywistości. Kilka dni później oddawał ukończony portret kobiety jej mężowi. Miał mieszane uczucia. Żaden malowany obraz nie był nawet w części tak udany, jak właśnie ten. Najbardziej podobał mu się sam, lekko widoczny, uśmiech. Z każdego miejsca wydawał się inny. Odnosił wrażenie, że zarówno wzrok, jak i uśmiech skierowane są tylko do niego. Mąż patrzył na portret żony z uznaniem. Zamówione dzieło podobało mu się, tak jak podobała mu się jego kobieta. Malarz dobrze uchwycił wszystkie cechy zarówno fizjognomii, jak i charakteru malowanej osoby. Zadowolony wyjął z portfela umówioną kwotę i wręczył ją artyście. Ten zapakował gotowy obraz i przekazał go nowemu właścicielowi. Pawłowi nie było żal oddawać swojego najbardziej udanego dzieła. Wiedział, że będzie jeszcze nie raz je widzieć, podobnie jak jego właścicielkę.     /Gwałt w Nowym Jorku i inne opowiadania/
    • Ciekawy temat malarza i malowanej kobiety. Subtelny dialog emocji, bo obraz to nie tylko ciało, ale próba sięgnięcia głębiej. Napisałem króciutkie opowiadanko "Lisa", dokładnie o tym, ale takie męskim okiem, z większa dawką erotyzmu, zresztą znasz mój styl:). Pozdrowionka 
    • @iwonaromaNo nic innego, prócz uśmiechu,  a głuptasku mnie rozczuliło :)
    • @Berenika97  Namalowałaś ciszę, w której widać myśl i zapach - delikatne, prawdziwe, wymykające się ramie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...