Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zawinionym 
niechcianym być 
poczuć zimno ciepło 
radość zło 

 

byle żyć

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

świat nie jest 
TYLKO 
dla wybranych
z makijażem
i ładnie ubranych

 

10.2024 andrew
Po nocy jest dzień.
Nie obudźmy się w piekle.

Opublikowano

Nie, nie zmienię zdania: jestem za uregulowaną prawnie aborcją, karą śmierci i eutanazją - dzięki temu powróci prawidłowa hierarchia wartości - społeczna, nie może być tak jak teraz, aby to większości rządziła mniejszością, de facto: głupota mądrością, jeśli pan jest innego zdania, to: istnieje coś takiego jak poświęcenie dla bliźniego - dlaczego pan nie poświęca własnego czasu dla chorych psychicznie?

 

Łukasz Jasiński 

Opublikowano

@Łukasz Jasiński

Pomagam u Św. Brata Alberta. 

Jak prawo funkcjonuje to widzimy nie tiko w Polsce. 

W Japonii po 30 chyba latach wypuścili niewinnego. 

Jest obecnie prawo o aborcji. Jak jest przestrzegane niech sobie Pan odpowie. Oczywiście to uchwalone z Pana widzeniem będzie idealne i będzie każdy przestrzegał. Zawsze i wszędzie. 

Pozdrawiam serdecznie 

Miłego dnia i samopoczucia o nieomylności. 

Opublikowano (edytowane)

@andrew

 

Aborcja w Polsce jest dozwolona w niektórych przypadkach, a prawo w Polsce musi być oparte na Konstytucji Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, dlatego też: w Sejmie nie powinno być krzyża - Polska jest państwem świeckim, oczywiście: wszystkie legalne organizacje wyznaniowe w Polsce mogą legalnie działać, jednak: poza systemem państwowym i samorządowym, nie może być tak, aby jakieś instytucje pozarządowe działały w ramach systemu, na przykład: Ordo Iuris - wybiera z Konstytucji Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej tylko to - co jest dla niej wygodne i w jej interesie, dobrze, iż pomaga pan z własnej woli, potem pan pewnie wraca do własnego mieszkania - wtedy pan ma czas dla danego siebie, tak?

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Łukasz Jasiński

Wracając do tematu. Za daleko odchodzimy. 

Co Pan by powiedział osobie, która przez lekarzy skazana była na aborcję z uwagi na... 

Przypadek zarządził, że jednak się urodziła i to bez chorób. Są takie. Proszę poczytać co mówią. Znajdzie Pan w internecie i powie im, że.... Ciekawe co. 

Co pomyśli Pan o tych, którzy by zabili. 

@Łukasz Jasiński

Dodam jeszcze do Pana Ordo luris. Pana Guru bodnar uznaje wyroki neo sędziów, gdy dotyczą mnie lub Pana, mówi to oficjalnie. Nie uznaje tylko niewygodne. Czyli robi z was idiotów przyklaskiwaczy. 

Opublikowano (edytowane)

@andrew

 

Mnie to nie interesuje, bo: wszystko znam z autopsji, a minister sprawiedliwości Adam Bodnar jest na smyczy Iustitii - to też organizacja prawników łamiąca Konstytucję Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, jeszcze gorszy był minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro - był na smyczy czarnej mafii - kościoła: Ordo Iuris i Opus Dei - taka jest bolesna i okrutna prawda, pan, jak widzę, nie przyjmuje do własnej świadomości podstawowych faktów, tylko: wrzucił mnie pan do worka politycznego, źle, bardzo źle z panem, powtarzam: jestem pogańskim racjonalistą - libertynem i intelektualnym biseksualistą - uniwersalnym, natomiast: Jezus Chrystus był filozofem uniwersalnej miłości, moim autorytetem moralnym jest Konstytucja Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, zresztą: serdecznie zapraszam na esej pod tytułem - "Narcyzm".

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@andrew

 

Jeszcze raz panu powtarzam: jestem za UREGULOWANĄ PRAWNIE ABORCJĄ, KARĄ ŚMIERCI I EUTANAZJĄ - wtedy minister sprawiedliwości Adam Bodnar i były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro - zostaliby poddani eutanazji, nigdy nie byłem za ABORCJĄ NA ŻYCZENIE - wtedy to ja zostałbym poddany aborcji, de facto: zamordowany jako osoba z wrodzoną inteligencją - ONI chcą wprowadzić aborcję rodem z Józefa Stalina i Adolfa Hitlera, dziękuję za rozmowę.

 

Łukasz Jasiński 

Opublikowano (edytowane)

@andrew

 

A ja nie pozdrawiam, tylko: obserwuję - jakie syfy intelektualne awansowały na dyrektorów:

 

- Muzeum Drugiej Wojny Światowej w Gdańsku,

- Muzeum Historii Polskiej w Warszawie,

- Muzeum w Wilanowie - w Warszawie,

- Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie 

 

i wiele, wiele i wiele innych w całej Polsce, otóż to: w polskich placówkach nie będą już uczyć Historii Polskiej, tylko: historii Niemców, Ukraińców i żydów - za pana podatki, oczywiście: te wszystkie instytucje już skreśliłem, jeszcze nie skreśliłem Grobu Nieznanego Żołnierza - Pałacu Saskiego, a najprawdopodobniej skreślę - kiedy już będzie gotowy - zrobią tam hop na wysokie stanowiska - pasożyci, cóż, taka była wolna wola Świętego Narodu Polskiego - moja noga nigdy tam nie wejdzie, pozostanę tutaj - tutaj też jest Historia, Nauka i Kultura, patrz: "Filmoteka Kultury Narodowej".

 

Łukasz Jasiński 

 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@andrew

 

Jeśli chodzi o Muzeum Sztuki Nowoczesnej, to: kiedy ono było w budowie, ja: mieszkałem jako osoba nielegalnie bezdomna w hostelu na Rembertowie - napisałem do dyrekcji wyżej wymienionego muzeum list elektroniczny w sprawie pracy - nie chcieli mnie, mogli mieć same korzyści...

 

- zatrudniając mnie na stanowisku gospodarza - mógłbym sprzątać muzeum - mogliby złożyć wniosek o dofinansowanie do Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych,

 

- artystyczne zdjęcia mogliby zamienić w plakaty i zrobić mi wystawę,

 

- wydawać tomiki wierszy: patrzcie, oto osoba niesłyszącą, a jak pisze... 

 

- zrobić sobie reklamę na temat własnej tolerancji bez względu na pochodzenie, wyznanie, orientację seksualną i kolor skóry, sama przecież nazwa o czymś mówi: Muzeum Sztuki Nowoczesnej,

 

- mieliby same korzyści, nie tak dawno za pośrednictwem lokalnego pisma - "Nasze Miasto" - zrobili aluzję, abym jeszcze raz się do nich zgłosił, tak, tak i tak - robią aluzje i dają sygnały między wierszami, wiedzą, iż nie jestem głupi i w mig wszystko łapię,

 

niestety, już jest za późno, kiedy ja chcę - oni nie chcą, kiedy oni chcą - ja już nie chcę, słowem: marnują czas i robią krok wstecz, pewnie mieli nadzieję, iż zmarnuję własne życie, a jest na odwrót...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Brawo za poruszenie tematu!!!

Dekalog przykazanie 5 - nie zabijaj.

Albo jesteśmy chrześcijanami i nas obowiązuje albo - nie!

Nie ma żadnych tłumaczeń że Kaczor taki a Pułtusk taki lub że małe i nie czuje. To wszystko bzdury

Nic zabijania nie usprawiedliwia!

przypomnę Ci tekst, który mi ocenzurowano :

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Myślę, że Polska nie jest najnieszczęśliwszym z państw, jak to się zdaje po lekturze wielu ujęć jej dziejów. – Czy to nie przeniesienie wady wiadomości, przedstawiających serię codziennych katastrof? – Bo, spójrzmy na końcówkę listy krajów szczęśliwych, na te najnieszczęśliwsze: – Państwo wielkomorawskie – nie przeżyło średniowiecza; – Księstwo Serbołużyczan –  nie przeżyło średniowiecza;           A przecież odnotowywani są ich władcy: Książę Derwan (ok. 632 w kronice Fredegara, łac. Dervanus, dux Surbiorum), jako książę plemienia Surbiów (tj. Serbów łużyckich), Książę Miliduch (†. 806, łac. Miliduoch, Melito, Nusito) – książę serbołużyckiego związku plemiennego, a nawet z tytułem „król Serbii”. – Państwo Wieletów vel Luciców – nie przeżyło średniowiecza; – Państwo Stodoran –  nie przeżyło średniowiecza; – Państwo Obodrytów –  nie przeżyło średniowiecza;           A przecież znani są ich niektórzy władcy, np. Książę Gostomysł (†844, łac. Goztomuizli, Gestimulum). Książę Stoigniew (†955), wymieniany jako współrządzący z Nakon (†965 lub 966) Książę Dobomysł (w 862 wg Annales Fuldenses odparł najazd Ludwika II Niemieckiego, po łac. zwano go Tabomuizl), Książę Mściwoj, który w r, 984 roku wziął udział w zjeździe w Kwedlinburgu. Książę Przybygniew vel po niemiecku Udo. Książę Racibor. Książę Niklot. – Prusowie – nie przetrwali średniowiecza; – Jaćwingowie – nie przetrwali średniowiecza; – Królestwo Burgundii – nie przetrwało średniowiecza, choć w latach 1477-1795 wymieniani są władcy Burgundii ale tylko tytularni, bez ziemi i realnego państwa. Itd. A Polska? Z Polską jak widać mogło być dużo gorzej!   Pozdrawiam!  
    • piękny dzień  słowo Ciałem się stało    niebo otworzyło świt  przyszedł na świat  Bóg człowiek    Jego słowa  światłem  światłem  wskazującym drogę    mamy  prawdziwą wolność  możemy Go przyjąć  lub nie  nasz wybór    bez Światła… łatwo pobłądzić   12.2025 andrew  Boże Narodzenie   
    • Czym jest miłość, gdy zaczyna się kryzys? Co się czai, by zranić, by zabić jak tygrys? Gdy chcesz pogadać, lecz pustka w głowie. Zapytasz „co tam, co robi?” i po rozmowie. Albo przemilczysz i nie napiszesz słowa, wtedy powstanie wielka brama stalowa, którą będziecie próbować otworzyć, by szczęśliwe chwile od nowa tworzyć. No chyba, że żadne kroku nie zrobi — wtem brama się zamknie i kłopotów narobi.
    • @Rafael Marius wróciłam do domu jak dama nowej generacji toyotą corollą, mam tyle systemów bezpieczeństwa. Gdyby ktoś usnął przy jeździe, zatrzymałaby się sama w punkcie zero. Dłuższy sen, weekend odpoczywam w domu:)
    • - Witaj, Rzeszowie - powiedziałam na głos, gdy wysiadłam z piątego wagonu pociągu ekspresowego Pendolino po przemierzeniu trasy z Gdańska. Działo się to późnym wieczorem 23. Grudnia, kilka minut po 23.00 . Cóż: zbieżność daty z godziną po typowym, jak wiedziałam, ponad półgodzinnym opóźnieniu tego właśnie pociągu. Kolejna zbieżność, tym razem odwrócona względnie naprzemienna: trzydzieści dwa. Ano, co zrobić. PKP, emocje nie pomogą. Rozejrzałam się odruchowo, poprawiwszy plecak ujęłam uchwyty walizek dużej i małej, po czym szybkim krokiem ruszyłam w prawo, w kierunku ruchomych schodów.    - Dawno tu nie byłam - kontynuowałam myśl. - Czas to nadrobić, pobyć w twojej przestrzeni chociaż raz na rok. Chociaż teraz, z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Tak zwanych Bożego Narodzenia, poprawiłam się. Wszak Wszechświat odnawia się austannie w każdej żywej istocie, od najbardziej skromnej rośliny poczynając na najbardziej imponującym wiedzą, światowym obyciem, majątkiem czy fizycznością człowieku kończąc.     Westchnęłam ciężko.    Nasza przedwyjazdowa rozmowa - w znaczeniu moja i mojego mężczyzny nie była zbyt miła. Wiadomość, że chcę pojechać do dawno nie odwiedzanej rodziny na święta przyjął spokojnie - trudno zresztą, aby było inaczej. Ale gdy zapowiedziałam, że przez cały ten czas nie znajdę dlań ani chwili, poczuł się urażony.  Z tonu jego słów i wyrazu twarzy, pomimo zachowywanego spokoju, przebiło się wspomniane poczucie urazy.     - Chwilę - zaczął powoli. - Po twoim ponadrocznym zniknięciu bez słowa wyjaśnienia schodzimy się na powrót pod warunkiem, że będziesz dokładać więcej starań niż za pierwszym razem. Tymczasem w dwa miesiące po naszym drugim początku dajesz mi do zrozumienia, że nie dość, że podjęłaś decyzję o wyjeździe beze mnie, to jeszcze oznajmiasz mi, że nie będziesz miała wtedy czasu nawet na rozmowę, bo - jak to określiłaś - potem na pewno będziemy mieli go wiele? Nawet nie zaproponowałaś, abym z tobą pojechał - zaciął usta w sposób, którego nie lubiłam i którego trochę się obawiałam.     Dłuższą chwilę zbierałam się na odwagę. Przyszło mi to wbrew pozorom tym trudniej,  że pozostał opanowany, czego zresztą mogłam być prawie pewna: przy mnie zawsze bardzo mocno kontrolował uzewnętrznianie swojej mrocznej strony.     - Nie zaproponowałam - zaczęłam powoli odpowiadać, ze słowa na słowo coraz szybciej - wiedząc, że i tak pojedziesz tam ze mną. Chociażby po to, aby być blisko mnie. Co zresztą jest całkowicie logiczne także z emocjonalnego punktu widzenia. Po co miałbyś tkwić sam na drugim końcu Polski? - spróbowałam uśmiechnąć się lekko. Wyszedł mi ten uśmiech jak zwykle w podobnych sytuacjach. W reakcji uśmiechnął się tyleż lekko jak ja, a trochę od swojej strony - krzywo.     - Chyba lepiej, że proponujesz mi to późno niż wcale - odparł. - Ale czy zmienia to fakt, że sytuacja ta nie powinna mieć miejsca? Spójrz na to od mojej strony, wyobrażając sobie, że to ty zgadzasz się dać mi drugą szansę pod określonym warunkiem, tymczasem ja daję ci do zrozumienia, że ty i ten związek nie jest dla mnie tak ważny, jak cię zapewniam.     - To nie tak... - spróbowałam spojrzeć mu w oczy. Nie udało mi się. Odruchowo spuściłam wzrok, odwracając po chwili głowę. Wiedziałam, że w pierwszym odruchu chciał wyrzec z przekąsem, że dokładnie taki mój ruch był do przewidzenia. Jednak po chwili ciszy usłyszałam inne pytanie.    - A jak? - spojrzał na mnie, pozostając tam, gdzie stał i krzyżując ręce, po czym powtórzył trochę głośniej: - Jak?    Chciałam podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Nie zdołałam. Kotłowało się we mnie do tego stopnia, że przestałam być zdolną wykonać jakikolwiek ruch, o wypowiedzeniu jakiegokolwiek słowa nie wspominając. Przeklęte emocje! Przeklęte wspomnienia! Nie byłam gotowa powiedzieć mu o tak wielu sprawach z przeszłości. Gdy spotkaliśmy się i zaczęliśmy być ze sobą po raz drugi, obiecałam sobie - solennie na wszystko, co dla mnie ważne - że tym razem będę wobec niego w porządku. Że nie popełnię żadnego błędu. Że koniec z przerwami w komunikacji, z zamykaniem się, wycofywaniem i milczeniem. Z osobnym spaniem wreszcie, chociaż akurat przy spaniu w jednym łóżku nie upierał się twierdząc, że chrapie, a nie chce, abym chodziła ciągle niewyspana. Skończyło się tak, jak się obawiałam. W miarę upływu tygodni strach zapanowywał nade mną, coraz bardziej wpływając na moje postępowanie. Zmianę w moim zachowaniu i milczące "odstawanie" od złożonych deklaracji zauważył od razu. To, że początkowo przyjmował to w ciszy, ciążyło. Gdy zasugerował, abyśmy o tym porozmawiali, poczułam się przybita jeszcze bardziej.    - Znów zaczyna się dziać ze mną jak wtedy - spostrzeżenie to, a jeszcze bardziej to, że dzieje się tak właśnie - nie dawało mi spokoju. - Ale jak mam przyznać mu się do strachu? Do rozdźwięku pomiędzy uczuciem i chęcią bycia z nim a lękiem przed wspólną przyszłością?    Starałam się przerwać ten napierający na mnie od wewnątrz tok myśli, ciągnąć za sobą walizki międzyperonowym korytarzem do hali dworcowej, po przejsciu której zamierzałam złapać taksówkę. Nie wychodziło. Przemieszczały się po owalnej linii wewnątrz mojego umysłu, to przyspieszając, to zwalniając przy pytaniu "Pędzimy jak chcemy. I co nam zrobisz?" Po czym gasnąc i przekształcając się w pobrzmiewające jego głosem pytanie. Które zadał mi sięgając po moje ręce, biorąc za dłonie i przyciągając do siebie, ale zatrzymując krok przed nim tak, aby musiała popatrzeć mu w oczy.    - I co ja mam teraz z tobą zrobić?      Rzeszów, 25. Grudnia 2025   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...