Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

W mieście nie było wojny,

Lecz były suknie barwne,

Połyskliwe lakierki,

Koafiury, kokardy.

 

Były wystawy sklepów,

A w nich  kolekcje nowe,

Spódnice aksamitne

I broszki szylkretowe.

 

Były zgrabne posągi,

Teatralne -  kotary,

Pantomimy zabawne,

Zabytkowe zegary.

 

Spektakl znany – w operze,

W zoo – indyjskie  słonie,

W kawiarni -  kruche ciastka,

A w cyrku – psy i konie.

 

Pełne balowe sale,

Tęczowe żyrandole,

Nuty – wciąż niezużyte,

Krzyżyki i bemole.

 

 

Fraki i garnitury,

Fryzur najnowsza moda,

Elegancja wraz z szykiem

I z wykwintem – uroda.

 

Było taktów dwanaście,

Wyszukane ukłony,

Towarzyskie intrygi,

Formy – oraz fasony.

 

Wtem przestrzeń popękała

Na części niezliczone,

Pozostały okruchy

Perliście kryształowe,

 

Walc o barwie patyny

W pół taktu zatrzymany,

Ugodzona  niewinność,

Czasoprzestrzeni rany,

 

Porcelana stłuczona

Na stołów katafalkach,

Fragment ramy obrazu,

Nadpalona woalka.

 

 

 

 

Pod sarkofagiem dachu

(W pozie dość makabrycznej)

Zostały piruety

Na zawsze już statyczne.

 

Zostały koafiury

Pod kołdrą cementową,

Torebki niepotrzebne,

Niedokończone słowo,

 

Już bez spojrzenia słońca

Rozsypane perełki,

Dwa pierścionki zgubione

I bez połysku szkiełka,

 

Pantofelek różowy

(Nieżyjącej księżniczki)

I trzy guziki małe

Od minionej spódniczki.

 

Na piramidach gruzu

Miast powiewu nadziei

Kruki nokturnem skrzydeł

Na cztery strony wieją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...