Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Do jej krzyku, tysiącem

Grzmotów uciszonego,

Nie dodawaj gwałtownie

Zdania zbyt ostatniego,

 

Które by  jak te ostrza

Iskier rudo – różowe

I eksplozji odłamki

W przestrzeni zawieszone,

 

Materię nocy zwiewną

Rozcięło nożem racji,

Bez podziału na konkret

I ulotność abstrakcji

 

I brutalnie, okrutnie

Dźwiękiem twardym chwilowym

Bezbronnie młodą ciszę

(Niby młotem stalowym)

 

Stłukło w rój szklanych igieł,

Zbyt dotkliwie, boleśnie,

Nazbyt definitywnie,

Zbyt świetliście, za wcześnie,

 

Rozrywając na części

To milczenie samotne,

Przestrzennie niepodzielne,

Dziejowo nieistotne,

 

Lecz trzy tysiące razy

Pięścią chwili  skruszone,

W  strzępów drobnych rozmaitość

Rozdarte, zakrwawione,

 

W tysiącu końców świata

Na części podzielone,

W pokutny całun dymu

Zwiewnego  obłóczone.

 

Jedno, co zrobić możesz -

Uszyj jej ciszę nową,

Jak koc ciepły wełniany,

Łagodną, choć lutową.

 

Ciszę, która ukoi

Duszę nagle minioną,

Ciszę jak jedwab miękką

Lub jak wiosna – zieloną.

 

Ciszę, w której umilkną

Te pytania nie w porę,

Słowa, liczby, pojęcia,

I debaty, i spory.

 

Ciszę jak ukojenie,

Bez zdania ostatniego,

Wirem nieubłaganym

Boleśnie rozbitego,

 

W pyłów niejednoznaczność

Podmuchem  rozwianego,

Żarłocznością barw mnogich

Na zawsze zgaszonego.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...