spacer przez siebie

[Bea Nefer]

tytuł: wychodzę w stłumione



lampy się odginają
ulica majaczy pojedynczym warkotem
przechylają się domy

powinno być obco
poklepywacz co pocieszał
stracił rękę
i tłum oswoił mój kształt

odczyniam ciemne zaułki
ignoruję wykoślawienie obcasów
omijam bariery chodnika

przejście

inne drzwi
inne pokoje
herbata ma zapach
smakuje świt

[Nula Brzoskwinia]

az miło ropocząć dzien od takiego wiersza. Wszystko ujęłas bardzo plastycznie- wiersz ma dla mnie sój zapach, smak i odcień. Wszystko tutaj sie świetnie komponuje, tworząć spójną całość. Wędruje do ulubionych.

Pozdrawiam, Ania

ps.s tylko tytuł mi nie pasuje ;)

[Bea Nefer]

Nad tytułem wciąż rozmyślam:)
Chciałam by był czytelny a jednoczesnie niebanalny.....Inna wersja brzmi "spacerowicz".
Dziękuję za komentarz.
pozdr. Nef

[Vera_Ikon]

Dobry. Spokojny i przemyślany. Mnie trochę uwiera ten "poklepywacz"... Takie trochę niefortunne określenie. Ale poza tym całkiem przyjemnie :)
pozdr

[Bea Nefer]

Bigno. Dzięki Alter Iza:) I o to chodzi by zauważyć, że coś nie tak.
pozdrawiam serd.Nef