Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Naturalnie


Rekomendowane odpowiedzi

W szczerym polu obłuda więdnie.

Pług rzeźbi w ziemi życiodajne blizny.

Rani, by wzmocnić.

 

Burza błyskawicznie rozsiewa deszcz.

Powietrze w zaklęciu ozonem, rozsiewa ożywczy zapach.

Pod sklepieniem nasion,

rozbrzmiewają pierwsze piosenki wzrastania.

Kiełkują maleńkie nuty, w cieniu przyszłych krzyżyków.

 

Kluczem gęsi natura otwiera drzwi horyzontu.

W okrągłych wysokich szafach,

słoje pełne żywicy, za pomarszczoną zasłonką.

Zapraszają słońce.

 

Oświetla próg, odległej szarej smugi.

Nasącza życiodajnym ciepłem.

Ponad pościelą z wilgotnej mgły, trąca błękitne dzwonki.

Delikatne dźwięki, ledwo słyszalne, jakby zlęknione nieco.

Nie chcą zbudzić ciszy.

 

I zająca.

Śni o kapuścianej planecie, z marchewkami zamiast głąba.

 

Gdzieniegdzie wiatr rozwiewa warkocze wysokiego napięcia.

Coś daleko odrzucone, zdeptane, zapomniane,

oddycha z ulgą, tulone muzyką z kompozycji nadziei.

 

Nie wątpi w sens wzrastania, w pionowych gałązkach strumieni.

Na każdej zakwita śmiganie jaskółek.

 

Koszyki z plecionek szybowania,

drgają od trzepotu skrzydeł i niewidocznych śladów na niebie.

Wianki z kwiatów, przeplatane czerwonymi płatkami maków,

tańczą śpiew skowronka.

 

Powracają pierzaste białe pegazy.

Tętnią kopytkami wyśnionych jednorożców.

 

Niewidzialne zauroczenia,

przezroczystym, nieuchwytnym pięknem,

tulą delikatnie zawołania zagubionych doznań.

Tamują fałszywą krew, w poranionych łąkach umysłu.

Jeżeli człowiek nie przeszkodzi,

idąc za daleko, by wrócić w naturalny sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...