Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wybuchła wojna: i teraz już Zima świata

Ze swą morderczą ciemnością nas nie ominie.

Obrzydliwe tornado, zrodzone w Berlinie

Europę, jak długa i szeroka omiata

Drąc żagle postępu. Zwinięte lub zniszczone

Są sztuki chorągwie. Łka wiersz. Już się zaczyna

Głód myśli i uczuć. Miłości kisną wina.

Ziarno ludzkiej Jesieni gnije porzucone.

 

Bo po tym jak w dawnej Grecji rozkwitła Wiosna,

A razem z Rzymem rozgorzała Lata chwała,

Łagodna przyszła jesień, pora żniw nastała 

Wspaniała epoka, wszelką obfitość przyniosła.

Lecz teraz, dla nas, wściekła Zima i trzeba by

Na nową zasiać Wiosnę i na ziarno dać krwi.

 

I Wilfred:

War broke: and now the Winter of the world

With perishing great darkness closes in.

The foul tornado, centred at Berlin,

Is over all the width of Europe whirled,

Rending the sails of progress. Rent or furled

Are all Art's ensigns. Verse wails. Now begin

Famines of thought and feeling. Love's wine's thin.

The grain of human Autumn rots, down-hurled.

 

For after Spring had bloomed in early Greece,

And Summer blazed her glory out with Rome,

An Autumn softly fell, a harvest home,

A slow grand age, and rich with all increase.

But now, for us, wild Winter, and the need

Of sowings for new Spring, and blood for seed.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C.Bardzo dziękuję! 
    • Zimna głowa Mokre włosy w słońcu skąpane, Pod okularami skryty oczu diament. Dwie czarne kulki Wciąż za przechodniami podążają. Raz w górę, raz w lewo, Raz w dół, raz w prawo. Szukają czegoś, Co usta przemilczają, Ale obrazy nie milkną, Wciąż się zmieniają.   Parawanem myśli Siedzi otoczona, Biedna, Sama, Ciepłem wykończona. Nie wie, co ma zrobić ze sobą, Ale dalej wypatruje, Podąża wzrokiem za szumem obrazu. To wiatr plażę omiata – Zrozumiała to od razu. Wtem do szumu dołącza się morza fala. Siedzi na brzegu, Lecz jest jakby z dala  Gdzieś hen daleko, Gdzie wspomnienia żywe się stają.   Aż nagle z zamyślenia kropla deszczu ją wyrwała. Nie czekała długo, zebrała koc i wstała. Niezgrabnymi ruchami przez piasek się przedzierając, Weszła na jakiegoś mężczyznę, Jakby sprawy sobie nie zdając...   I wtedy zrozumiałem, Co krył ów oczu diament, Skąd ciemne okulary I chód niezgrabny, Skąd wzrokiem za szumem podążanie – Ona nie widziała tego wcale.
    • @Berenika97   metafora samotności jako sukienki jest oryginalna i niezwykle wymowna.   mistrzowskie ujęcie.   od eleganckiej "sukni wieczorowej" po ciężką, "niegrzejącą piżamę" które z niesamowitą plastycznością i precyzją oddaje jej ewolucję i fizyczny ciężar.   Berenika z wielkim kunsztem przekształca abstrakcyjne uczucie w namacalny przedmiot z "podszewką z ołowiu", sprawiając, że czytelnik niemal czuje ten ucisk na własnym sercu.   fantastycznie napisany wiersz.   pozdrawiam :)        
    • Przygotował plan Miał plan A może bezplanował  I przyszło tak sobie samo   Samo się nie dzieje  Stare dzieje pewnie zapomniał Wiedział to będzie dobre Choć na dobre nie wiem czy wyszło    Bo komu miało wyjść  Wszyscy chcą że tak powiem  Do góry Pewnie dlatego himalaiści  Coś tam szukają    Inni na księżycu, a i adoptować chcą Marsa Zamiast Snickersa - też parodiują tego S twórcę     
    • @Berenika97  taką sukienkę nikt nie zakłada dobrowolnie, i jest jeszcze ta druga samotność- we dwoje, i nie wiadomo która lepsza, gorsza? Wiesz?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...