Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

(za trzy dwudziesta...)


Rekomendowane odpowiedzi

Strunami oburzenia zatrząsł olimpijski ogień. Smutni ludzie wyprowadzają publicznie szykany, żeby sobie pobiegały swobodnie. Krytyk znalazł sobie krytyka do towarzystwa i dzierżąc jeden pogląd wylegli na autostradę.

 

Aż huczy.

 

Wygląda na to, że po deszczu nastała burza. Zabłąkane pioruny uderzają to tu, to tam, bo jednemu ma prawo się nie podobać, a drugiemu temat nie ma prawa widzieć się odwrotnie. Usta krzywią się w grymasie. Rzyga ten i tamten, bo go coś w żołądku uwiera.

 

Coś zabolało?

 

Gdzie podmuchać? W tę flagę, żeby się odwróciła? W krople deszczu, które osiadły na szybkach kamery? W przewróconego tancerza? W rzekomą ostatnią wieczerzę, bo tam oto pewnej pani zamarzył się nimb pierwszeństwa, a była zbyt gruba, zbyt cycata, zbyt i zbyt... ? A może to chodzi o gołodupca Smerfa? Nie oszukujmy się, że to słowa kogoś zabolały, bo kto i na ilu słuchających zrozumiał słowa? A żeby znaleźć oryginalny tekst niewielu się pokusiło. Obrazki... same obrazki, książeczka się nie spodobała i to jest cały problem.

 

Papier czy nożyczki?

 

Krytykanci zawsze wybiorą kamień. To takie przewidywalne. Kamienie znaleźli, kamienie rzucili, kamienie leżą więc na autostradzie. Trzeba jechać slalomem. Pośród ludzi jechać, którym się wydaje, że bronią „świętego” obrazka, jaki im w neuronach wypadł wypadkowo po zderzeniu z nimbem. Czy bronią dobra? Czy aby na pewno? Czy to możliwe, że świat religii jest idealny? Czy ktokolwiek z nas jest idealny? Tak naprawdę wszyscy jak jeden jesteśmy do poprawki, skoro wciąż się tutaj rodzimy?

 

Choćby za trzy dwudziesta.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na stole ujrzał księgę obszerną Bogatą w słowa, sensy, znaczenia W tajemnic wielość bujną i barwą Jak jabłka złote – w sadzie istnienia.   W mądrości wieków hojnie zasobną (Niczym dzban z gliny – w wino czerwone) Odżywczych soków pełną dla duszy Jak winogrona słodkie – zielone.   Po co mi księga – pomyślał sobie, Te zakurzone  myśli pokłady, Nie w porę dane  jak starej ciotki Proszkiem na mole pachnące rady.   Po co mi słowa srebrne i złote Ze zgłosek kuta – ta biżuteria, (To polonistek w sweterkach w kwiaty I pomarszczonych – jest fanaberia.)   Zrzucił ze stołu księgę pożółkłą (Spadła z szelestem kart rozsypanych), Przed ekran martwy wrócił, by ścigać Stado potworów – z piekieł wysłanych.   By ścigać złudy z pikseli szyte Krótką lub dłuższą – nawałą kliknięć A halabardy i miecze nowe Palcem wykuwać – z fikcji klawiszy.   Kiedy po czasie dłuższym lub krótszym Przed lustrem stanął (chwila to wzniosła), Na tafli szczerej bólem fotonów Ujrzał dorodną – sylwetkę osła.
    • Kim Ty jesteś, kobieto? Co siedzi w Twej głowie Odpowiedz- rozumiesz jak Ty postępujesz? Gdy z różańcem w ręku,coś pod nosem szepczesz. Za czyją namową, dzieci różnisz Swoje, a wnuki odpychasz? Bezpieczeństwo Twoje, i Swoją wygodę, nad przyszłością dziecka chorego, wybierasz? Wstydzisz się go? Boisz, że tamten, przed Tobą drzwi zamknie? I co Oni, wtedy, o Tobie powiedzą? A czy serce matki, patrząc na-tych dwóch- spokojnie bić może?   Mówiąc- Chrystus cierpiał bardziej- zrażasz i odpychasz. Zamiast ciepłem łączyć-zamęt,chłód rozsiewasz. W niemej ciszy Twojej, serca ranisz strasznie. Jak nie matka,tylko, jak bezmyślne zwierzę. Nie wiem, czy te serca, wybaczą czy przeklnąć.    Twą miłość, matczyną. Ja jej nie rozumię. Niech PanTwój, bo mój Bóg,uczy co innego. Zwróci wszystko Tobie, co mówisz że dałaś. Razem z troską całą, którą jak uważasz, tak hojnie,wylałaś. Źle życzyć Ci nie chcą. I ja też, nie przeklinam Ciebie. Proszę - długie życie daj Jej, dobry Boże. By widziała skutki, swego zachowania. Różaniec, rozerwij. Podnosząc paciorki, niech na ziemię spojrzy! A może dostrzeże, nim śmierć swą poczuje. Że matczyne serce, nie tak, postępuje
    • @violetta No, ten rok pod względem burz był .. zajebisty. :) Gdybym miał być bierzmowany ponownie to nadałbym sobie imię związane z wiatrem. Ale mało to istotne teraz bo i tak katolikiem jestem jedynie na papierze.
    • @vooDooChild  można i tak, spróbuję
    • @marekg poranne origami - ładnie 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...