Pomiędzy kuchnią, a sypialnią,
przedpokój zbiera wszelkie słowa.
Gdy się przed lustrem chcesz ogarnąć
przygrywa samba odwykowa.
Tu ocieramy się niechętnie,
sztywną koszulą, jędrną bluzką
i przechodzimy obojętnie
pilnując chłodu tafli lustra.
A kiedyś lekki piersi dotyk,
muśnięcie torsu tak niechcący
i już płonęły żądzą oczy,
a pocałunek nic nie kończył,
Tylko rozniecał serc niepokój,
znienacka budził śpiący powab.
Dziś mowa gestów, a bez głosu,
przygrywa samba odwykowa.
2010