Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Żona Krasnala


Rekomendowane odpowiedzi

Pan Krasnal wychodzi z grzyba na siku, lecz nie zamyka wejścia. Dlatego dobiegają do niego słowa żony i szarpią z uszy:

 

–– A drzwi to zamknąć nie łaska. Znowu nam robaków nawłazi.

–– E tam. Przestań marudzić. Przecież tłuste robaki hodujemy w ogrodzeniu z żołędzi. Czyżbyś zapomniała.

–– To ty przestań podjadać ściany naszego muchomora i mów do mnie po ludzku.

–– Po ludzku. Nigdy w życiu!

–– A dzisiaj w nocy, drapieżny ślimak podgryzał nam kapelusz dachowy. Wyraźnie słyszałam jak warczał i wciągał strzępki blaszek. Ale oczywiście, co to ciebie obchodzi. Tyś otumaniony dnie i noce.

–– Mogłaś wyjrzeć przez lufcik i go przestraszyć.

–– Wyjrzałam. Zaraz paskud czmychnął. Przecież na ciebie liczyć nie mogłam.

–– Dobre sobie. I kto tu jest otumaniony. Wiesz co. Lepiej zrobię robakobicie. Przyrządzę smakowity, chrupiący posiłek, z posypką chitynową. Po zjedzeniu, zaraz przestaniesz odlatywać.

–– Chciałbyś, co? A najchętniej byś mnie związał ostrą trawą i wyrzucił na pożarcie myszojeża.

–– Żebyś stanęła mu w gardle i narzekała w przełyku.

–– Ej kochanie zagadany. Uważaj. Krasnojad za tobą.

–– ...

–– No nic. Fajnie, że mnie stwór nie zauważył, a ślimak nie pożarł liściotestamentu, co go na kapeluszu pod białą plamką schowała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...