Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Dekaos Dondi

Dekaos Dondi

Na przydrożnym kamieniu, który spadł z serca, siedzi Sumienie.

Kulturalnie zaczepia osoby:

 

–– Ej człowieku. Jeżeli jestem twoje, to nie bądź ostatnim chamem i kładź mnie z powrotem w tożsamość. Nogi mi ścierpły.

 

Reakcje są zazwyczaj podobne.

 

— Nie jesteś moim sumieniem, boś brudas.

 

Pewnego razu, biedne siedzące, z przebiegłą łezką w oku, wpada na pomysł. W pobliskim strumieniu, jeszcze krystalicznie czystym, zmywa z siebie wspomnianą wyżej insynuację.

 

Po krótkim czasie kamień pustoszeje. Sumienie zostaje rozszarpane na kawałki, z odgłosami zachłannego darcia, niczym szata, którą wielu chciało przyoblec, dla spokojności myśli.

 

***

 

Czasami wieczorem, nieopodal wspomnianego miejsca,

można usłyszeć, jakby… niepewne pluskanie.

 

 

 

 

 

 

Dekaos Dondi

Dekaos Dondi

Na przydrożnym kamieniu, siedzi Sumienie.

Zatem kulturalnie zaczepia osoby:

 

–– Ej człowieku. Jeżeli jestem twoje, to nie bądź cham i kładź mnie z powrotem w tożsamość. Nogi mi ścierpły.

 

Reakcje są podobne, co do meritum sprawy.

 

— Nie jesteś moim sumieniem, boś brudas.

 

Pewnego razu, biedne siedzące, z przebiegłą łezką w oku, wpada na pomysł. W pobliskim strumieniu, jeszcze krystalicznie czystym, zmywa z siebie wspomnianą wyżej insynuację.

 

Po krótkim czasie kamień pustoszeje. Sumienie zostaje rozszarpane na kawałki, z odgłosami zachłannego darcia, niczym szata, którą wielu chciało przyoblec, dla spokojności myśli.

 

***

 

Czasami wieczorem, nieopodal wspomnianego miejsca,

można usłyszeć, jakby… niepewne pluskanie.

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...