na początku nie glissando
z Błękitnej Gershwina
zanikająca cisza
narastający szum
długie ukośne kreski w żółtym świetle latarni
i białe nocne motyle
tuż na gałęzi w gęstym listowiu
para grzywaczy
przytulona do siebie
liście drzew
zmęczone upałem i suszą
grają pierwsze skrzypce
nagła sekundowa jasność
przyćmiła światło lamp
dopiero co mezzo piano
a już forte
pomruki z chmur i falujący szelest
rozbudzonej ciemności
improwizacja milknie
ćmy odfruwają
jeszcze tylko lecą świetliki, lecą,
lecą...
ukośne kreski coraz krótsze
orzeźwiający chłód
ptactwo zasnęło
batuta legła
na partyturze
2–5.07.2024