Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Rafael Marius to cudownie masz, ja te mam wiaterek, w domu jest fajnie. Dziś miałam francuski, jak ja kocham ten język. Fajne mam zajęcia, urozmaicone, wszystkiego się uczę, dużo ze słuchu, tworzę już całe zdania, zadaje pytania, rozpoznaję już, co to mnie kto mówi, piszę. Mam fantastyczną lektorkę, z Wrocławia mnie uczy:) wyjeżdża trochę do Francji, no ja się szykuję do małpek:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Owszem bardzo ładny. Mama mnie uczyła od urodzenia, bo chciała żebym był dwujęzyczny. Pamiętam z wczesnego dzieciństwa, że coś tam mówiłem.
Popisywałem się jak to ja wtedy.
Wszystko było dobre by zwrócić na siebie uwagę.

 

Ale mamie nie starczyło wytrwałości, a ja wolałem ojczysty.

 

To pięknie.

 

A gdzie tym razem?

Opublikowano

@Rafael Marius do kraju francuskojęzycznego:) nie wiem jeszcze, tam gdzie mówią po francusku:) chcę na pół roku wyjechać, szukam domu do wynajęcia. Gdy zrobi się zimno, to chce wyjechać. Ja mam pracę zdalną, to mogę z końca świata pracować, ja nie muszę tu siedzieć na miejscu, moje koleżanki już powyjżdzaly.

Opublikowano

@Rafael Marius teraz to marzenia mogą być przerwane przez pogodę albo wojnę. Gorąco się robi w Polsce, pamiętam, gdy wyjeżdżałam do Grecji było tak gorąco, jak teraz w Polsce, a obecnie temperatura na ziemi rośnie, mamy Grecję, a Grecja Afrykę. Dokąd ten pęd zmierza. Dzisiaj byłam u fizjoterapeutki, ile to trzeba gimnastyki, żeby być sprawnym. 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja zawsze lubiłem się ruszać. Już w przedszkolu urządzałem zawody.
W szkole też.
Jakbym miał warunki to zostałbym sportowcem.
I do tej pory uwielbiam, choć teraz rywalizuje tylko z samym sobą.
Muszę pilnować żeby nie przesadzić.

 


Dla mnie to super. Zawsze lepiej się czuję, gdy jest ciepło.
Mogłoby być dużo bardziej.

 

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Rafael Marius moje marzenie, żeby było 20 stopni cały czas, powyżej się topię. Cały dzień w saunie, wykopię się i jestem dalej mokra. Mózg nie pracuje przy wysokiej temperaturze. Ziemia już się pali. Przez 30 lat zniszczyliśmy ziemię, to jest nie do naprawienia już. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Naukowcy już tyle razy się mylili.

Nie do końca należy im wierzyć.
Bywało dużo cieplej w latach 1990-91 przez 3 miesiące ponad 30 stopni, a w lipcu prawie cały czas 36-38.
Cała trawa w warszawie wyschła, a teraz mamy piękne łąki.
U mnie na działce nie było wody w studniach.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Waldemar_Talar_Talar fajny.
    • ich życie to łysa żarówka zawieszona nad czaszką, w malutkim kwadracie w bloku, wyjąca jak rtęć w gorączce. nie świeci - tylko rzuca cień własnego śmierdzącego światła, a oni siedzą pod nią jak karaluchy w garniakach zrobionych z porzuconych butelek i plastiku z dna oceanu, kupionych w lumpeksach z centrów ich ponurych miasteczek. umierają na miękko, z oczami wbitymi w ekran jak w hostię. nie mają marzeń - tylko zdrapki, które śnią im się nocą jako języki lizane przez automat do kawy. ich głowy to akwaria z brudem po reklamach, gdzie pływają złote rybki z amputowanymi życzeniami. serca mają zrobione z topniejącego linoleum, biją na przemian z dźwiękiem nadchodzących powiadomień. nie mają idei -  tylko strzępy logotypów wbite w korę mózgową jak tatuaże z supermarketu. ich dusze są jak portfele po przejściach - pełne paragonów i kieszonkowego od rodziców na emeryturze. przyjaciele? głosy w słuchawkach, co grają playlisty melancholii, czasem piwo na murku pod sklepem. kochankowie? ciepłe zwierzęta z funkcją „mute” i oczami jak ślepe panele dotykowe, na jedną noc przy zgaszonym świetle, bez funkcji wydaj resztę. w ciemności prezerwatywa wypada z ręki i wrzask na placu - ful  aborcja od zaraz. dni - długie gumy do zucia, ciągną się jak kisiel po podłodze w lunatycznym biurze, zostawiając na stopach lepką warstwę cyfrowego kurzu. sny - pamiętniki cudzych pożarów, które próbują odczytać przez filtr z benzyny. jedzenie - topiony serek z biedronki, gratisowy hot dog od kumpla z marketu i niedzielny schabowy u mamy. chodzą jak strusie w szpilkach, z głowami w powietrzu, które śmierdzi Wi-Fi. oczy mają jak przeterminowane lody - niby słodkie, ale coś się w nich psuje. a pod powiekami mieszkają dźwięki niedokończonych myśli: "ja...ja...ja..." „może… może… może…" kiedyś...kiedyś...kiedyś..." ich zazdrość to pies z dwiema głowami, gryzie ich krtań i genitalia naraz, znaczą podłogi krwią, ale myślą, że to nowa wersja dywanu IKEA co dziadek kupił im na imieniny. i żyją - nie dlatego, że chcą, ale boją się, że śmierć nie ma Wi-Fi. bo w ciszy słychać echo: „tu nic nie ma”, głodne, lepkie słowa, co śpią pod językiem jak zdechły szczur w kiblu. nie mają hobby - tylko palce, co w nocy same scrollują do końca internetu. nie mają Boga - mają aplikację, co przypomina o oddychaniu i wysyła wersety z cytatami motywacyjnymi. kiedy umierają - to jak dym z grilla zrobionego z plastikowych lalek od dorosłych dzieci sąsiadów, a ziemia przyjmuje ich cicho, jakby wrzucała imię do folderu „spam”. i gniją - powoli, elegancko, jakby ktoś chciał z tego zrobić reklamę perfum Armani unisex, dla ludzi, którzy już nie czują niczego.    
    • @Annna2 Miłość do przeznaczenia...to Podziękowanie za istnienie.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...