W prastarych obrzędach
nie było ni mowy
o wiankach panieńskich
czy dziewczynskich wróżbach.
Ochrony szukali
za to cni przodkowie,
przed złem co na dusze
ich czyha. To później
splycono, spłaszczono
cel całej imprezy
o wróżby małżeńskie
sprawy opierając.
Bylicowy ogień
jednak dusze chronił,
woda oczyszczała,
ratowała życie.
Przepraszam za formę, ale z telefonu ciężko się pisze wierszem, przynajmniej ja tak mam. Pozdrawiam :)