Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zwykły człowiek czy może postać z miasta Niestety. Zdania są podzielone
i ty jesteś rozbita. Czasem przecinasz bezradnie
powietrze, kiedy indziej ściągasz za sobą obrus z całą zastawą.

Wzrok wbity w jedno miejsce kontrastuje z mimiką. Pokaleczone
usta i brwi szukają właściwego ułożenia - zawsze bezskutecznie.
Czasem masz siłę żeby wytrzeć twarz, poprawić czarny golf
albo tą niebieską bluzkę, którą sama wybrałaś.

Wtedy upuszczam szklankę z wodą. Wódką. A szkło zajmuje sobą
parkiet. Jego kawałki wydłubujesz długo potem, trochę na
pamięć z ciała, trochę mechanicznie z pamięci.

Zgięta wpół gazeta naśladuje twoje ruchy. Gubiąc strony,
otwierając się na tanim dramacie. Filmów jak ten nikt nie chce
oglądać. Na szczęście ludzie przerzucają kanały, a ja
zasłaniam żaluzje. Na wszelki wypadek.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

no proszę.
zaskoczonam.
nie sądziłam, że przeczytam dobry wiersz (z całym szacunkiem).
podoba mi się, choć odrobinę trąci prozą poetycką. sugeruję wkleić przecinek, przed żeby w trzecim wersie drugiej strofy (żeby być konsekwentnym w stosowaniu znaków interpunkcyjnych w wierszu). no i wpół, Panie Natanie, łącznie.

pozdrawiam, Pat.

Opublikowano

natanie wiersz po twojemu ,czytałem twoje lepsze ,z trafniejszą metaforyką i mniej dosłowne,pięknie opisujesz rzeczywistość,brakuje zaciekawienia,czegoś co by mogło zatrzymać i pozwolić powrócić.pozdrow.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dziesiejsza poezja trąci prozą poetycką wogóle, że nie widać granic. Błąd poprawię, a interpunkcji się przyjrzę,

dzięki za komentarz,
Pozdrawiam

Sprawdziłem, w całym wierszu nie ma słowa "żeby", coś innego chyba miała Pani na myśli.
Opublikowano

bardzo to niezłe...
jedyna uwaga to, że przeczytałem "porzucają" zamaist "przerzucają" - i w takiej wersji bardziej mi sie podobało...
więcej grzechów nie pamiętam (a wszystkie pozostałe i tak na siłę)
pozdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...