Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Czasem albatros, płetwak białoskrzydły,        

Co tnie zimne chmury niby goniec rączy,

Żeglując szczęśnie, gdy mu skały zbrzydły,

Szybuje nad morzem, gdzie okręt się plączy.

 

Samotny porzuci swe krzykliwe fratry.  

Patrzy jak marynarz marny, chybotliwy,      

Prując łupiną, przez słone pchaną wiatry, 

Pełznie pokładem jak nielot spolegliwy.  

 

Dziwiąc się w duchu z człowieczej niezdary,

Drwi z dwunogiego, gdy kotwicę wciąga.

Marynarz go widząc, wielebne wzywa lary            

I śledząc z zazdrością, mu w duchu urąga,           

 

Bo jakże on chciałby zaczerpnąć swobody,          

Gdyby mu Eol wszechmocnie pozwolił.                  

I gdyby lęk przyrodzony wzlecieć nad wody,        

Przy ziemi go ciągle nie więził, niewolił.                

 

Ptak, więc bez strachu na burcie usiędzie,            

By skrzydeł wysiłek spoczynkiem ukoić.                

Wszak wie, że człowiek zawsze spętan będzie,   

Gdyż miast w górę patrzeć, śnić umie i roić.         

 

 

 ...po przeczytaniu wiersza Charles Baudelaire-a pod tym samym tytułem.

 

 

YouTube -

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Edytowane przez Father Punguenty (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...