Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

W polu pszenicy.


Rekomendowane odpowiedzi

Wchodzę na pole pszenicy, gdzie ziarno szeleści pod stopami,

a słońce z wolna opada, kąpiąc świat w złotym blasku.

Znikają cienie miasta, dźwięki elektroniki,

tutaj cisza mówi głosem ziemi, tu prostota staje się prawdą.

 

Technologia odchodzi w cień, zanikają metalowe dźwięki,

a ja zanurzam się w głębokości pola, w nieskończoności łanów.

Pochylam się, dotykam ziemi, która w swym wnętrzu kryje

wieczną mądrość, co karmi nas od lat, nieprzerwanie.

 

Czuję ciężar lat pracy, dłoni splątanych w korzeniach,

krew i pot, co płyną przez pokolenia, a ziemia daje,

ziemia bierze, a potem znowu obdarza, niezmiennie,

w swym cyklu prostym, świętym, co życie niesie od lata do lata.

 

Zanurzam dłonie w ziarnie, przesiewam je przez palce,

jak czas, co przemyka, niepostrzeżenie, nieubłaganie,

ale tutaj, na tym polu, czas się zatrzymuje,

staje się wiecznym teraz, chwilą, co trwa.

 

Oddycham zapachem pszenicy, ciepłym powietrzem,

i wiem, że w tej prostocie, w tej ziemi,

jest odpowiedź na pytania, co dręczą serce.

Tutaj odradzam się, tutaj jestem sobą, w najczystszej postaci.

 

Pole pszenicy, w słońcu skąpane,

to nie tylko pole, to życie, co trwa,

to dar, co karmi nas wszystkich, nieustannie,

w tej wiecznej harmonii, co prostotą jest prawdziwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...