Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Siekiera pan Ignacego


Rekomendowane odpowiedzi

– Spójrz. Pan Ignacy ma siekierę i wychodzi z nią.

– Na spacer?

– Trudno rzec. Może chce coś roztrzaskać. Zmierza w stronę łąki, gdzie leży płaski kamień.

– Tamten kamień jest znowu pusty. To niby co?

– Widzisz w jaki sposób trzyma? Za ostre ostrze.

– Chyba dobrze, że ostre?

– Oczywiście, że tak. Krew ścieka z rozcięcia, a upał jak cholera. O chłodzeniu dłoni pomyślał, cwaniak jeden. Oby nie wyciekła całość zanim dotrze do łąki, bo nie poznamy odpowiedzi na dręczące pytanie. O w mordę popatrz. A jednak doszedł. Pochyla ciało nad kamieniem i zamaszyście trzęsie głową.

 

– Widzisz, że ich pełno na twardej szarości?

– Czego pełno?

– Gnębiących myśli. Spójrz. Właśnie wstaje i roztrzaskuje siekierą na miazgę.

– Czy teraz wygląda na bardziej szczęśliwego?

– No raczej nie. Znowu klęka przy kamieniu i znowu trzęsie głową, ale dalsze nie wylatują?

– Może cierpi na zator?

– A jeśli rozbił te szczęśliwe. Niby po czym rozpoznał, które złe, a które dobre?

– Słusznie prawisz. Musimy mu pomóc.

 

– Co ty wyprawiasz. Ułóż go jak trzeba. Doduszaj ramiona.

– Czemu?

– Nie czujesz, że wierzga uporczywie. Jakiś nieswój.

– Jak to nieswój. To jeden z naszych.

 

– Świetnie. Zostawmy ją na kamieniu. Z biegiem czasu wyciekną z niej wszystkie złe myśli.

– A jeśli dobre też?

– Spoko. Jakie to ma teraz znaczenie? Ważne żeśmy człowiekowi pomogli w potrzebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...