Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdy zagaśnie mój ostatni znicz
Gdy ktoś podejdzie
Powie ,,kto to jest"?
Po raz drugi umrzeć będzie mi trzeba

Zagasnę zupełnie,
Zmienię się w pył
Tylko moja mogiła wam powie
Zapal tu znicz,
Bo nikt nie pamięta

I co po tym zniczu
I tak nie wiesz jakie zdarzenia,
Cierpienia, łzy, radości
Pod nim leżą

Czemu milczysz?
Co Cię za gardło chwyta
Boisz się, że to samo
Po tobie tez zostanie.

Zwykły kamień z krzyżem
Zarosnięta mogiła
Pokryta jesienia klonowymi liśćmi
Zawsze bez światła

W dzień Wszystkich Świętych
Tak właśnie dziś
Zatrzymuję się
Nad takim samym grobem

Kim pani jest?
Co nosi pani grób?
Zpalam znicz
Podnoszę klonowy liśc
Jesteśmy tacy sami jak on
Przemijamy...

Opublikowano

Właściwie to mam kilka pytań:

"Gdy zagaśnie mój ostatni znicz"
"Zagasnę zupełnie"--------> Czy jednak nie brzmi lepiej zgaśnie zamiast zagaśnie?

Gdy ktoś podejdzie
Powie ,,kto to jest"?
Po raz drugi umrzeć będzie mi trzeba ----> Tu bym chętnie wysłuchał objaśnienia, czemu gdy ktoś podejdzie do Twojego (podmiotu lirycznego) grobu zginie on po raz wtóry?

"Tylko moja mogiła wam powie
Zapal tu znicz,
Bo nikt nie pamięta

I co po tym zniczu
I tak nie wiesz jakie zdarzenia,
Cierpienia, łzy, radości
Pod nim leżą" -----> jakoś mi to razem nie współgra, pierw jakbyś chciała aby zapalono znicz a zaraz potem stwierdzasz ,że to bez sensu. A może to tylko mi się tak wydaje :)

Co nosi pani grób? -----> noszenie czegokolwiek przez grób przekracza moją zdolność wyobraźni ;) Może lepiej: Co kryje pani grób? A może nie, Twój wybór :)

A tak ogólnie to osobiście nie tego szukam w poezji, ale mam świadomość, że znajdujemy się na forum dla początkujących (którym sam też jestem) i uważam, że ten wiersz jest niezłym treningiem i wiem, że napewno na nim nie poprzestaniesz, powodzenia :)

Opublikowano

jakoś mnie to nie wzrusza...jak tak bardzo ci zależy na tych zniczach po śmierci i jak tak bardzo się boisz ich braku, to może czas najwyższy coś zmienić...jestem ostatnią osobą jaka może prawić ci kazania i nie mam czasu na egzystencjalne pogadanki, ale ten tekst słaby..słabiutki i gaśnie szybko jak znicze złego gatunku. serdeczności

Opublikowano

Najpierw do :Cosimo_VillaNova

Każdy jest inny i nie ma takiego autora ani wiersza który podobałbys ie wszystkim, tak samo jest z stwierdzeniem zgasnie czy zagasnie.

Tutaj przytocze wspaniały cytat: ,,umrę po raz drugi, gdy nikt o mnie nie bedzie pamietał" Pyta kto to jest, bo nawet tego na nagrobku nei widac.Sorki, ale każdy wiersz przedewszystkim wymaga wyobraźni, zaden poeta nie pisze wprost o swoich uczuciasz, strachu, bólu, bo wtedy to by już wiersza nie stworzył:]

Do Samo Zło, chyba po przeczytaniu tego co napisałam wyrzej rozjasnilo ci sie o co mi chodziło.Powiem tyle , każdy ma różną interpretacje utwórów.Wam sie nie podoba, natomiast inni są zachwyceni.Ten wiersz ma głęboki przekaz, tylko trzeba go rozumiec.A rozumiec wiersze niekażdy może, trzeba sie z tym urodzic, tego sie nie da nauczyc. Ale wszystko zalezy od kwesti gustu, z wierszami to prawie tak jak z perfumami, jednemu się podobają, a drugiemu wydają się wstrętne.

Opublikowano

przesłanie wiersza:
zajmuj się cudzymi grobami
to ktoś zajmie się twoim
;)))

przekaz tego wiersza jest tak jasny, tak "nieukryty", że az tłucze po oczach biednego Czytacza...

podejrzewam, że w jakiejś ośmiolatce wiersz może budzić zachwyt
ale nie w osóbach dojrzałych, które tematy: "memento mori","marnośc wszystko marność" oraz "nie wszystek umrę" mają przerobione i w szkołach i emocjonalnie

oceniam wiersz jako bardzo słaby
niezależnie od tego, czy podoba mi się czy nie

pozdrawiam

Opublikowano

"wiersz przedewszystkim wymaga wyobraźni, zaden poeta nie pisze wprost o swoich uczuciasz, strachu, bólu, bo wtedy to by już wiersza nie stworzył:]" - nie ucz Ojca jak ma dzieci robić, chciałem tylko wiedzieć na ile moja interpretacja pokrywa się z Twoją.

Opublikowano

Uderzyła mnie mała rzecz.UOna Kot urzyła stwierdzenia ,,marność wszystko marność". Moja droga uwarzasz ze masz to za sobą to muszę cie powiadomic ze tego twierdzenia urzywasz błędnie. I nie bulwersuj się tym ze zwracam ci o to uwage, i nie lekcewarz tego.W końcu osatnio przerabiałam księge koheleta z paroma teologami.
A co do reszty, to róbta co chceta.
Wiersz jest prosty i swoją prostotą okazuje niezwykłość. Troszkę wyobraźni i lepszej interpretacji. Mam nadzieję ze nie mam do czynienia z ludźmi którzy czytają w parę sekund i na prędce wymyślają jakis komentarz.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Proszę troszeczkę wyhamować i przyjmować krytykę zgodnie z obyczajami panującymi na tym Forum. Tutaj nikogo nie wzruszają takie zaczepne odpowiedzi.
Zamiast przerabiać "Księgę Koheleta" z teologami, proponuję na początek sięgnąć po "Słownik ortograficzny".
Czytanie wierszy uznanych poetów też wyszłoby na zdrowie Pani pisarstwu, bo na razie to "marność nad marnościami i wszystko marność"
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


w przeciwieństwie do Autorki nie bulwersuję się tym, że ktoś mi zwraca uwagę
bulwersuję się jedynie błędami ortograficznymi u kogoś, kto uważa, że zna się na literaturze

pozdrawiam
Opublikowano

Nie napisałam ze znam sie na wierszach. A tak pozatym to jesli kogos nie interesuje krytyka to po co jest forum? Skoro zwróciłam komus uwage ze kontekst stwierdzenia jest zupełne inny niz ten w którym został przytoczony, to moze najpierw b to przemyslec czy czasem nie mam racji? Jak mi ktos pokaze ze napisałam gdziekolwiek ze znam sie na literaturze to zwracam honor, lubie czytam interesuję sie ale znawcą nie jestem. A co do błedów, nie wszyscy rodzą sie bez dysleksji. moja już jest w wielkim stopniu opanowana, ale i tak jest z tym strasznie.

Opublikowano

po co te dyskusje?

skoro kilka osób mówi Pani że wiersz nie jest dobry, to warto się nad tym zastanowić i tyle, tu można się czegoś nauczyć tylko jeśli się tego chce...

kręcisz się w swoim wierszu wkółko. ciągle znicz, klonowy liść, grób... to nie jest ani ciekawe ani odkrywcze a my tutaj szukamy wlaśnie czegoś oryginalnego, staramy się dążyc do tego i pisać poezję współczesną a nie archaiczną. mam nadzieje że nie oczekiwałaś tu samych pochwał. nie tędy droga do sukcesu...

poza tym, panują tu pewne reguły, nie zmienisz ich, więc zamiast prowadzić te bezowocne rozmowy może lepiej wziąć się do pracy? zaprezentować coś lepszego, popracować nad warsztatem?

pozdrawiam
agnes

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wiersze mają to do siebie że powinny się bronić same. zresztą żeby coś obronic trzeba mieć argumenty, ja Twoich nie widzę. jeśli mi udowodnisz że wiersz jest dobry to przyznam Ci chętnie rację.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ty chyba nie wiesz co piszesz, wybacz...ale ja odwracam kota ogonem?
no nic, kończę tą żenującą rozmowę, bo powinno być o wierszu, jak mowi regulamin, ale skoro nie masz nic na jego obronę, to szkoda czasu

pozdr. agnes

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Historia wdzięczna a puenta znakomita. Podkreślona flamastrem. Z przyjemnością Alu. I jesteśmy zgodne w kwestii miłych materiałów. Bb
    • @Migrena Miłość jako akt kreacji - niezwykłe ujęcie. Słowa płyną lekko, naturalnie i zabierają mnie w sferę mistyczną i cielesną jednocześnie. I niech trwają, niech się stwarzają, natura nie zna pojęcia "koniec". O ciszy nie piszę, bo poeci wiedzą lepiej, jak ją dotknąć.  
    • Stara, drewniana figura kiedyś w głównej nawie swoje miejsce miała. Wszystkie prośby, intencje i żale — przez tyle lat w jej kierunku wypowiadane — słuchała. Łzy, czasami, na posadzkę świątyni spadające — widziała. Na pytania: „Czy jesteś?”, „Czy widzisz, co robią?” — nawet gdyby mogła odpowiedzieć, odpowiedzi nie znała. A jednak, mimo swego milczenia, była jak światło w ciemności— ci, którzy przychodzili, znajdowali w niej jakąś ciszę, cień nadziei, poczucie, że nie są całkiem sami. Z wysokości swego cokołu patrzyła na dzieci trzymające matki za rękę. Na starców z różańcem w dłoniach. Na zagubionych, którzy z lękiem w oczach i gniewem w sercu stali w półmroku. Na zakochaną dziewczynę, co szeptała: „Niech mnie pokocha”.   Niemy świadek wszystkiego, co kruche i piękne w człowieku. Jej drewniane ramiona wypłowiały, twarz popękała przez wieki. Spojrzenie, wyryte przez dłuto, nie straciło jednak łagodności. Nie mogła cofnąć czasu. Nie miała mocy sprawczej. Nie znała odpowiedzi na modlitwy. A jednak — była. Właśnie to „bycie” było jej najważniejszym darem. Z czasem nowe figury, dekoracje zaczęły otaczać ją z każdej strony. Ona — skromna, lekko pochylona — wciąż stała. Stała i słuchała. Choć nie znała słów, rozumiała ciszę. A w tej ciszy ludzie mówili najwięcej. Została zdjęta z cokołu. Ostrożnie, bez ceremonii. Przeniesiona do zakrystii. Tam, między szafami z ornatami, obok zapasowych lichtarzy i zakurzonych mszałów, stoi cicho — zapomniana. Nie słyszy już szeptów modlitw. Nie czuje ciepła ludzkich spojrzeń. Nie widzi łez spadających na kamienną posadzkę.   Czasem tylko, przez uchylone drzwi, wpadają do niej echa liturgii: odległe śpiewy, brzęk dzwonków, szelest procesji. Serce z drewna — czy może w ogóle istnieć takie serce? — ściska wtedy tęsknota. Tęskni za kobietą, która codziennie zapalała przy niej maleńką świeczkę. Za chłopcem, który z obawą patrzył w jej oczy, zanim odważył się przystąpić do spowiedzi. Tęskni za szeptem: „Pomóż mi przetrwać…”. Za zapachem wosku i kadzidła. Za szczególną chwilą ciszy, gdy kościół był pusty, ale ktoś wchodził — i tylko dla niej klękał. Choć zrobiona z drewna, nosi w sobie ślady tych wszystkich dusz, które przez lata złożyły przed nią swoje ciężary. I nie umie zrozumieć, dlaczego została odsunięta. Czeka. Bo figury — tak jak ludzie — potrafią czekać. I wierzyć, choć nie potrafią mówić. Czeka. A jej drewniane serce, w zakrystii między szafami, wciąż wystukuje słowa pieśni: „Kto się w opiekę…” A ona słucha. Rzeszów 24. 07.2025
    • Moim*             jak najbardziej skromnym zdaniem: Świat Zachodu jest po prostu w stanie głębokiego kryzysu, a źródłem jego klęski jest nieodróżnianie tego - co realne, rzeczywiste - od różnego rodzaju kalek ideologicznych - czy wręcz propagandowych i w tej chwili najpilniejszą rzeczą, którą Świat Zachodu ma do odrobienia i wszyscy ci - co chcą być odpowiedzialnymi politykami - muszą zrozumieć - jak bardzo zideologizowane jest myślenie ludzi Świata Zachodu i przez to - jak bardzo odklejone jest od realnej rzeczywistości, zrozumienie - jak często osoby w swoim subiektywnym mniemaniu chcą dobrze - na przykład: walcząc o demokrację i o prawa człowieka - są tylko i wyłącznie marionetkami w rękach tych tworzących ideologie i za fasadą pięknych haseł są ukrye - bardzo i bardzo i bardzo brutalne interesy...   Magdalena Ziętek-Wielomska 
    • @Marek.zak1Dziękuję, że zajrzałeś. Opowiadanie jest prawdziwe, a puenta - też. No może zależy jeszcze od tego,  jak głębokie i silne jest uczucie. Jeśli powierzchowne i płytkie, to spływa jak woda po kaczuszce. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...