Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

(Z cyklu: Abandoned place)

 

Tym razem słońce. Jakieś wątłe drzewa, korzenie… Zardzewiała tablica na bramie. Stukający kawałek blachy w porywach wiatru. W nadbrzeżnej trawie cień idzie w milczeniu. W przepływie obłoków, w chłodnawym westchnieniu nie wiadomo kogo.  Byłem tutaj, ale czy byłem na pewno? Jestem raz jeszcze, będąc jeszcze… Ktoś się przechadza w tej całej feerii błysków na wodzie. W szumie rzeki nasączonej śmiercią plusk ryb niepodobnych do samych siebie. Jarzą się jakimś wewnętrznym blaskiem, umierając wiecznie w tej poświacie promieniotwórczego cezu.

 

Dostrzegam w lustrze wody truchło, rozpad człowieka… Zaciskam mocno powieki szczypiących oczu. Albowiem ranią mnie jaskrawe kontrasty chiaroscuro. I te zwidy mrugające nerwowo w szpalerze smukłych topól. Ktoś coś szepcze o opuszczeniu przy drodze, lecz nie wiem. Nie rozumiem...

Oddala się i znika. By znowu powrócić w jakiejś nieokreślonej udręce cierpienia.

 

Ktoś coś szepcze, kiedy idę zarośniętą zielskiem ścieżką. Pokryte korzeniami kontury domów drewniane albo z cegły… W czarnych oczodołach okien jedynie cisza. Przepastna otchłań zapomnienia. Wydaje mi się, że jakieś dziecko stoi z siekierą nad truchłem padliny. Tam na skraju widzenia. Odrąbuje kawałek po kawałku. Odrąbuje. I żuje. Przeżuwa jak ten demon blady i siny… Jak ten czas zżerający wszystko.

To nie jest dla mnie zaskoczeniem, albowiem zwid i mar coraz więcej. Gęstnieją w ostrych jak brzytwa widzeniach gorączkowej maligny. W stroboskopowym pulsowaniu padającym z ukosa. Zaciskam powieki,. Otwieram. Coraz to szybciej i szybciej… W psychodelicznym amoku. W narastającej neurastenii. Coraz to znowu widzę co innego. To znowu to samo. W powtarzanych sekwencjach obrazów maszerują moje poprzednie wcielenia. Idą zamaszystym krokiem, by zniknąć w oddaleniu jaskrawym od słońca. Nie widzę już ciebie. Nie widzę nawet siebie samego. 

 

W murowanym spichlerzu pustka i opuszczenie. Krzaki wyrastają ze szczelin w kamieniach. W słońcu padającym z ukosa ściana na kilka pięter. W okiennych otworach wiatr szeleści i dmucha piaskiem po twarzy. Radioaktywnym pyłem. W jakichś cichych trzaskach, nieustannych szmerach. W odmętach przeszłości wielkich jak całe eony. I w tym blasku słońca coraz niższym, chylącym się ku zachodowi. I coraz bardziej czerwonym… I w tym blasku matka macha mi z okna na pożegnanie albo na powitanie. Albo… tak po prostu… Macha mi z uśmiechem z najwyższego okna na skraju ściany. Będąc w tej pustce. W tych wielkich oddechach od nadmiaru powietrza, w którym oddycha  wszystko. Nawet kamień i drzewo. I obłok zsuwający się z nieba…

 

Czy ty mnie słuchasz? Matki już nie ma. Jedynie pustka pozostała w oknie. W czerwonej poświacie nadciągającego zmierzchu.

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-15)

 

***

 

Metlino – opuszczona wieś w obwodzie czelabińskim w Rosji, nad rzeką Tieczą. Wieś ta została ewakuowana z powodu katastrofy jądrowej z 1957 roku w pobliskich zakładach atomowych „Majak”. Jest to jedno z najbardziej skażonych miejsc na świecie.

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
    • @Lidia Maria Concertina Jak zawsze z przyjemnością przeczytałam i się zamyśliłam. . Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...