na wiadukcie
palił papierosa
kółka z dymu się układały
w ostentacyjne
nie będę żył jak każdy
powiedział
żebyśmy zrobili coś głupiego
wsunął ręce pod mój płaszcz
i nazwał to poezją
a pociąg rozciął noc
jak zdanie bez podmiotu
które zostaje w teorii
nic nieznaczące
potrzebowaliśmy krwi nie sensu
bliskości nie zrozumienia
oskarżenia i epitafium
w jednym
dotknął mojego policzka
jakby sprawdzał czy jestem
prawdziwa
zaszczekał pies
światło mrugnęło
na peronie
wszyscy wyglądali na spóźnionych
@violetta Hmm, a chciałem być inspiracją - opisywana jako jazz poetycki, medytacyjny, groove :):):). No cóż - zaczekaj do lata i wtedy sobie posłuchasz. To nie jest muzyka na pewno na doskok. Pamiętam, że przed laty tak zrobiłem z III symfonią Góreckiego - byłem nią bardzo rozczarowany, niesłusznie. Koleżanka mi mówiła - musisz jeszcze raz przesłuchać, inaczej, wolniej - wtedy się śpieszyłem, niemal zawsze i we wszystkim. Po latach zmieniłem zdanie, chociaż ta symfonia nadal nie jest moją ulubioną. Brakło R - kluczowej litery w miesiącach do zawarcia małżeństwa :):):) w słowie przesłuchać - stąd edycja.