Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

schylony pracowicie
pod mieczem legionisty
nie walczący o życie
nieśmiertelnej istoty

pełen i swą uwagę
poświęciwszy abstrakcji
stracił sławny odwagę
obrońca starej Grecji

i zawisł miecz nad ręką
uzbrojoną w li rylec
tylko i nienawiścią
pchany nie nie mógł ulec

magii narysowanych
na piasku mej pamięci
chwilami kwadratowych
kół załzawione oczy

i zakrwawione blaski
miecza noli turbare
circulos meos... krzyczy
i cisza po wsze czasy

Opublikowano

Mozesz mi napisac co zancza te lacinskie wyrazenia ?
Naprawde nie wiem.
Nie rozumiem tez, dlaczego wiersz podzielony jest na zwrotki, skoro czytac trzeba go "ciegiem".
W momencie kiedy spostrzeglam jak powinnam go czytac, spodobal mi sie.

Aha, czy w tym zestawieniu slow :
i zawisł miecz nad ręką
uzbrojoną w li rylec

nie powinno "li" stac przed "w" ?
[sub]Tekst był edytowany przez La_crimosa dnia 24-09-2003 21:51.[/sub]

Opublikowano

Bardzo ładna opowieść – podoba mi się sposób obrazowania poruszonego tematu, harmonijnie podparty doborem użytego słownictwa.

Ostatni wers 3 strofy jedynie mnie zastanawia – powtórzenie „nie” jest zamierzone?

Pozdrawiam
Aneta

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gnomowładny ~~ Mojsze* racje są racniejsze* - twierdzi pewien prezesina .. Tego nijak nie dowodzi jego wygląd, kwaśna mina .. ~~ ~~ On ci to .. ~~ Przygraniczna, spora łąka - na niej "upierdliwy" owad .. Czy to Bąk(......), czy ruska stonka; zwąca siebie .. narodowa?! ~~
    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...