Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

murowaniec

Użytkownicy
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez murowaniec

  1. murowaniec

    Kolumbowi

    położyłeś głowę swą syneczku na sierpniowej ziemi ludzkich łez - miasto Twoje zapłakane - z wrażym świstem kuli złej zgasło światło krzyża pożóg ruda krew przesiąkła nas - miasto Twoje zasłuchane - syren wycie ciszę rwie przez minutę wieczną trwa a Ktoś patrzy w niebo Twe - w miasto Twoje ukochane - które brzozy krzyżem jest
  2. cała przyjemność po mojej stronie dziękuję za komentarz jacek
  3. noli turbare circulos meos (łac.): nie psuj moich kół
  4. schylony pracowicie pod mieczem legionisty nie walczący o życie nieśmiertelnej istoty pełen i swą uwagę poświęciwszy abstrakcji stracił sławny odwagę obrońca starej Grecji i zawisł miecz nad ręką uzbrojoną w li rylec tylko i nienawiścią pchany nie nie mógł ulec magii narysowanych na piasku mej pamięci chwilami kwadratowych kół załzawione oczy i zakrwawione blaski miecza noli turbare circulos meos... krzyczy i cisza po wsze czasy
  5. murowaniec

    zmyślałka

    wichrem przypalonych blond włosów utulona śmiechem tryskającym kaskadą światła dorastającego pełna radości odkrywania codzienności dnia opowiada niestworzone twory umysłu przefantastycznego o tysiącach iskier biegnacych we wszystkie strony wieczności
  6. usłyszałem: kto przeżył nikt zabili wszystkich z mojej i twojej rodziny a jutro postawimy Boga przed sadęm
  7. murowaniec

    niepokornym

    niepokornym dziadowskie oblicze Irydiona syna Prometeusza czytane po latach tylu serce me wzrusza do bicia szybszego te kamienie porzucone niedawno przez Boga na szańcu krzyczały że jeszcze to nie koniec waszych ideałów dla nas dzieła madrością gminu przesycone krwią sztandary ojczyzny i szarpią zabliźnione rany w delirium kolejnej klęski pochłonieci otchłanią pamięci wieków dajcie szczyptę soli gorzkiej łzy postanowienia nieidei
  8. całkowanie życia po śmierci zostawmy licznikom faktów dzielacych na czworo nic splecioną wiatrem sumowanie uczuć pogrzebowych zamknęły proste pełne nieskończoności aż po horyzont tylko obraz salutu i żartów niewybrednych zapadł jak kamień w zielone sukno pierwszego łoża śmierci na posterunku smie ?
  9. murowaniec

    ptaki

    niebiesko na skwerku przed ratuszem od ptaków dziobią korki butelek wystających z kieszeni zapach taniego wina rozchodzi się razem z trzepotem przekleństw smarkają w dwa palce chociaż mają skrzydła rozumu nie zrobią z nich użytku bo nie mają dokąd odlecieć
  10. murowaniec

    Wigilia

    wigilia okna zaszklone choinkami świateł ronią łzę radości spotkania przy jednym stole utulonym mróźnym śniegiem wyściełającym półmiski nieparzystych potraw talerz czeka pusty na wędrowca z zaświatów zimnych ciemnością prezenty zapakowane w uśmiech dziecka i obwiązane sercem gwiazda światłem swym zwiastujaca ewangelię wieczystą święta radosne zapadające głęboko w otchłań pamięci szczypiacej mrozem policzki wiecznych dzieci
  11. kółko i krzyżyk (kto zna reguły nie przegra) kółko lewy górny róg krzyżyk środek i dalej gra przed siebie na boki w tył czas przestrzeń człowiek nikt nie wygra
  12. murowaniec

    Czasami

    czasami po prostu brakuje kamieni rzucanych w okna domów wychowujacych ludzi zidiociałych ilorazem inteligencji śmiesznej pustą myslą nie mogli zrozumieć że biegłeś by się zmęczyć a łowiłeś by pamiętać o przyjacielu zmarłym na rękach wojny okrutnej pozwól że roześmieję się w twarz swojej hipokryzji i powiem wszystkim naokoło że poznasz głupiego po czynach jego
  13. murowaniec

    Telefon

    dłonie brudne gotówką miłości rozmienionej na drobne do których nie ma automatu nie mogę się połączyć z rzeczywistością zastaną po niebycie nieustannie wykręcam numer zapamiętany od wieków nie ma takiego numeru ?
  14. murowaniec

    Przystanek

    mojego życia przytłoczony czekaniem pogrąża się powoli w zapomnieniu podróżnych depczących w pośpiechu duszę moich kroków przeszłości
  15. zmarli w kołowrocie narodzin odkrywacie wciąż nowe koligacje rodzinne z białą niewymowną otchłanią zaświatów pędzicie po okregu naprzód w paszczę paradoksu trzeszczacego w zebach słonymi paluszkami codziennosci
×
×
  • Dodaj nową pozycję...