Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Dnoryt


Rekomendowane odpowiedzi

niby zakazano nam istnieć, jednak odnajdujemy się 
w podgwarach, w absurdalnych tekstach ("Epitafium dla 
Kim Kardashian", "Językator", "Elegia okołocelebrycka")
dostrzegamy swoje zniekształcone imiona.

 

powinienem się cieszyć, że — bytność! koegzystencja!
niestety, to idzie w złym kierunku, zaczynam sądzić,
że każdy rodzaj miłości ma w sobie za dużo
z gry, w zasadzie to rodzaj teatru, gdzie przypada
najpośledniejsza z ról, stoi się w trzecim rzędzie 
Chóru Kontestatorów. że lepiej rozciąć się samemu,

włożyć palce tam gdzie nie trzeba, docisnąć kulkę
pełną karbów, niemal wyrwać plastikowy dżojstik 
i patrzeć, jak wypływają piksele, świetlne fale, 
szum leje się, kaskada za kaskadą. 

 

że może powinienem obrosnąć wypustkami, 
ponad setką brzuchów, w których przelewałoby się 
nie najlepiej pachnące sadło, zniekształcić się 
do tego stopnia, by nie móc. choćby pomyśleć.

kuczę, ileż mam w sobie goryczy!


normalnie jest ze mnie człowiek zaprzeszły, 
własny przodek, pradziadzio-słomianka, 
zubożały Sarmata, co patrzy na świat z wysokości 
strzechy, zabobonny i nieprzekonywalny szeptuch
bortający poglądy na kołowrotku (czemu ciągle
potwornieją, zamiast lnu obraca się coś suchego
i z kolcami, materia, której nie dotknąć?),
po prostu wybijak!  

 

rozświetliłbym się, na bogato i współcześnie,
ale jak? okiennice same się zamykają,
sneakersy, za sprawą czaru, zostają zmienione
w łapcie z łyka, panele podłogowe — w polepę.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...