Alicji W.
Ala ma kota czy kot ma Alę?
Na pozór niby drobny niuans,
nikt przecież o tym nie myśli wcale,
lecz Ala na to jest bardzo czuła.
Kot: miły, czarny, zielone oczy,
futro mięciutkie i długi ogon.
Lubi się łasić, czasem gdzieś skoczy,
lecz zawsze prosto - a nigdy obok.
Fiś on się zowie wrażliwy bardzo
i dobry wiersz go zawsze wzruszy.
Gdy wiersz przeczyta staje się hardy
i zaraz Ala pieścić go musi.
Wiersz ma być świeży jak ta bułeczka,
by dał się chrupać rymem dobranym,
z treścią słodziutką - jak szklanka mleczka.
Ma być pisany zawsze w poranek.
Kocur od razu mruczy radośnie,
smyrając czule jest taki fajny.
Najwyższa pora sekrecik odkryć -
ten kocur Ali jest wirtualny!
Tak sobie żyją całkiem układnie,
choć związek dziwny ma parę zalet.
Lecz nie wnikajmy szczegóły w żadne:
Ala ma kota czy kot ma Alę?
Łzy przechodzą
I ból też przechodzi
Zamieniając się w radość
I drżenie serca
Z powodu świata
Tak zakochanych
I tak sobie oddanych
A jednocześnie tak samotnych
wędruję po liniach twarzy
gdzie biel miesza się z czernią
cieni jest najwięcej
nie pomagają nawet białe myślniki
porozrzucane na przemian
ani plamy słońca
twój wzrok przebija fotografię
trafia w serce
co chcesz powiedzieć
zostawiając zduszone słowa
zachłyśnięta zamyślona
milczeniem przywołujesz ciszę
i mnie
na drugą stronę
więc idę
* z cyklu "czerń i biel"