Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

zdaniem bm45 / 18


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@violetta Ty, jak Książę, on też chodził nagi po mieszkaniu

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, pamiętasz go? Ja nie jestem tak wyluzowana, zdejmuję po pracy obcasy, kolczyki, stanik i zakładam skarpety, ciepłe gacie i puszysty szlafrok... Nie ma opcji na szaleństwo....

Opublikowano

@Somalija ty go sobie weź do siebie:) spoko jest:) ja lubię chłód, a on ciepło, byśmy się gryźli codziennie. Tam gdzie śpię jest chłodniej, ale ocieplam się szybko i dobrze mi się śpi. Kąpałam się u kogoś i szybko wychodziłam, bo było mi duszno:) 

Opublikowano

@violetta Wiadomo... Ja wiesz, zaczęłam się uczyć, bo nie bardzo pasowałam do standardu...

Odwiedziłam wszystkie sklepy jakie mam w telefonie..  przejrzałam tonę ubrań... oczywiście zamówiłam kolejną sukienkę, matko jakie są przeceny...

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A zdjęcia robiłeś jakimś dobrym aparatem? (Czy wypasioną komórką? :)) Bo jak żyleta...
    • Jerzy poinformował mnie esemesowo, w którym wagonie podróżuje. Zatem, gdy tylko minęła mnie lokomotywa, zaczęłam przyglądać się numerom na kolejnych drzwiach.    - Dwudziesty szósty - odczytałam namalowane czerwoną farbą cyfry na białym kwadraciku. - Zbiegiem okoliczności tyle, ile akurat mam lat. Następny więc będzie dwudziesty piąty. Potem dwudziesty czwarty... trzeci... drugi... - zaczęłam pomijać dwudziestki. - Dziewiętnasty, osiemnasty, siedemnasty... Czy ten pociąg musi być taki długi? - zadałam sama sobie pytanie, na które zaraz  odpowiedziałam twierdząco.     - Trzynasty, dwunasty... no wreszcie jedenasty! To twój, tym jedziesz! - uśmiechnęłam się i pobiegłam za jadącym coraz wolniej wraz z resztą składu wagonem. Zatrzymałam się przy końcowych - bliższych przedziałowi, w którym Jerzy wykupił miejsce, a zarazem pierwszych od mojej strony - i czekałam. Krótką zaledwie chwilę, gdyż, jak widziałam, stał już przy drzwiach oczekując, aż pociąg wreszcie zatrzyma się i będzie mógł je otworzyć.    - Agnieszka - zwrócił się do mnie pełną formą mojego imienia, przytulając mnie. - A więc jesteś.    - Jestem, jestem... - tuliłam się doń czując, że wilgotnieją mi oczy i że łzy zaczynają swoją wędrówkę - swoim zwyczajem tradycyjną drogą. - Przecież wiesz, że nie mogłam być gdzie indziej...    - Istotnie, nie mogłaś - przyznał z nutą pewności siebie. Z jednej strony irytowała mnie, nastrajała czy też nastawiała bojowo; z drugiej czyniła mnie spokojniejszą. Zupełnie jakby niosła - w sobie, a może ze sobą? - jakąś energię, która podchodziła do mnie, otaczała i nie pytając przejmowała we władanie. Powoli ale zdecydowanie, bez pytania o zgodę. Tak chyba jest... bez "chyba" - uznałam po chwili.    Puściłam go i sięgnęłam dłońmi do oczu. Otarłam policzki i podniosłam na niego wzrok. Już spokojniejsza. O wiele. I pewniejsza siebie.    - Będę na ciebie krzyczeć - zapowiedziałam. - Kłócić się i upierać. Będę próbowała stawiać na swoim, nawet wiedząc że nie mam racji.     Odstąpił krok do tyłu. Przez króciutką chwilę, dosłownie mgnienie - bałam się tego, co powie. Ale milczał, za to ująwszy od razu moje dłonie.     - Będę zamykać się w sobie i chować w milczenie - kontynuowałam, ośmielona ciszą i uściskiem jego palców. - Dąsać się, gdy nie zasłużysz. Gdy zasłużysz - dłużej i bardziej. Odmawiać ci wspólnych kąpieli i bronić przystępu do siebie. Nie boisz się?    Nie miałam odwagi podnieść wzroku i popatrzeć mu w oczy. Mówiłam, wbijając spojrzenie w płytę piaskowca, na krawędziach której staliśmy. Jedną z tych, którymi wyłożony był peron. Za to ściskałam mocno jego dłonie. Odczuwając wzrastający niepokój i usiłując nad nim zapanować.    Gdy rozluźnił uścisk, ledwie opanowałam się, aby nie odwrócić się odeń i nie odbiec. Pewnie wyczuł to, bo znów zamknął moje palce w swoich. Mocno. I tak samo zdecydowanie przyciągnął mnie do siebie.     Dopiero gdy cała oparłam się o niego, jedną ręką objął mnie w pasie, a palcami wolnej dłoni podniósł moją głowę, położywszy palce pod podbródkiem. Odruchowo znów spróbowałam oprzeć się jego gestowi. Nie ustąpił. Nasze spojrzenia skrzyżowały się. Przestraszyłam się, że w moim zobaczy lęk. Irracjonalnie, bo przecież wiedziałam, że domyślił się wszystkiego. A w każdym razie wiele z dotychczas aopowiedzianego.     - Nie boję - odparł zdecydowanym tonem, rozluźniwszy na moment uścisk palców i zaraz potem wzmocniwszy go z powrotem.      Voorhaut, 10. Marca 2025.
    • @Jacek_Suchowicz   U mnie to jakieś 95% czasu, a może i więcej. Mój stan domyślny to pokój wewnętrzny tylko czasem mnie coś z niego wytrąca, ale na pewno nie są to media.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @Rafael Marius :) ... właśnie właśnie :( Dzięki          @Roma :) dziękuję       
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jako wprowadzenie, polecam to, by przy okazji się pośmiać -:))   Warto zacząć trening twarzy, najlepiej przed lustrem

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...