Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Inne spojrzenie, część 247


Rekomendowane odpowiedzi

                     - dla Belli i dla A. 

 

   - Moi drodzy - zwrócił się Mil do gości - jak podoba się wam w innym świecie? Mało tego: w innym wymiarze? Wiecie, pytam nie tyle wszystkich was razem, ile właśnie każdego z osobna. Bo tutaj odbiór i wrażenia mogą być tylko własne. Osobiste. 

   - Świat jak świat i wymiar jak wymiar - zaczęła powoli Yennefer. - Wszędzie tam, gdzie są ludzie, wygląda on i funkcjonuje podobnie. Bo tylko tak może funkcjonować i wyglądać: w oparciu o system, oparty z kolei na ludzkiej naturze. Czyli na uznaniu - zaakceptowaniu - i na wykorzystywaniu przede wszystkim tego, co w człowieku złe. Czyli na słabościach różnego rodzaju, w tym małości jako takiej i na żądzy pieniądza. Oraz władzy w przypadku niektórych, co oczywiście z bogaceniem się kosztem innych idzie w parze. Ale jedzenie mi smakowało, drink też. Mm... chyba odnalazłabym się w nim. Moja wiedza i umiejętności przydałyby się wielu, mogłabym tu spokojnie żyć i uczciwie zarabiać... 

   - Za to ja nie bardzo się w nim widzę - Geralt zaczekał, aż jego żona skończy wypowiedź. - Co miałbym tu robić? Potworów ni monstrów już nie ma w owym uporządkowanym świecie, więc najzwyczajniej jestem tu zbędny. Co prawda, skoro są tu kraje, to każdy z nich ma władcę i wojsko. Ale zaciągać się nie zamierzam, bo prowadzenie wojen przez władców w ich własnym interesie, a nie dla ich poddanych uważam za mało sensowne. Nie chcę zatem brać w tym udziału.

   - Jeśli moglibyśmy tutaj swobodnie polować i cieszyć się niezależnością w naszym zamku - zaczęła Milwa, spojrzawszy na barona - to czemu nie? Moglibyśmy wtedy tu zostać. Pytanie jednak, jak cały ten świat wygląda? Bo dotąd widzieliśmy tylko mały fragment, małą część tego kraju - Brazylii, jak go, czy też ją, Bellu, nazwałaś. Właściwie nawet tylko fragment miasta. A co z resztą miasta? I kraju? A inne? Ogólny porządek? 

   - Zgadzam się z narzeczoną - rzekł baron, w reakcji na które to słowo Milwa ucałowała go z wdzięcznością. - Dowiedzmy się więcej. Zapoznajmy, a wtedy będziemy w stanie zadecydować. 

   - Angoulême? Regis? - Mil spojrzał na nich, przytaknąwszy wraz z Bellą Milwie i jej baronowi. Wampir zachęcająco uścisnął dłoń dziewczynie. Odwzajemniła uścisk i uśmiechnęła się doń, nim zaczęła. 

   - Ładnie jest tutaj - odrzekła - i bardzo ciepło, podoba mi się to. A ludzie, chociaż wyglądają dziwnie, zdali mi się dobrzy z tym ich ciągłym uśmiechaniem się. Może więc byłaby to dobra myśl? Spokój i bezpieczeństwo są najbardziej istotne. Znalazłabym zajęcie, a i ten mój - wypowiedziała te słowa miłośnie, chociaż z pewnym wahaniem, rzuciwszy nań niepewne spojrzenie - zarobiłby tu spory grosz.

   Regis pokwitował samozwycięstwo narzeczonej ledwie zauważalnym uśmiechem. Uznawszy zaś, że mogąc podjąć w ich imieniu wspólną decyzję, Angoulême poczuje się przy nim jeszcze pewniej i swobodniej, zapytał:

   - Jak więc, kochanie? Zostajemy w Brazylii? 

Cdn.

 

   Warszawa, 18. Stycznia 2024 

   

   

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...