Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

                     - dla Belli i dla A.

 

   - Czyli przenosimy się do Brazylii - podsumował Oleg. - Bardzo ciekawie, tylko że ja nie mam pojęcia, co to jest  takiego. Ani gdzie znajduje się owo coś. Soa nie miała kiedy mi o tym opowiedzieć... ale nic straconego. Najpewniej dowiem się wszystkiego w ciągu najbliższego, krótkiego czasu. Kochanie - zwrócił się z uśmiechem do żony - może lepiej niech Regis nam opowie.  Bo, jak domyślam się,  też wie, o czym mowa -  wszak, zgodnie zresztą z jego własnymi słowami, uczył się "tego i owego".* Wtedy i Angoulême chętniej posłucha - dodał, zwracając uwagę na wpatrzoną miłośnie w wampira dziewczynę.

   - Brazylia to... - Regis, powiedzmy to szczerze - mile połechtany chęcią przysłowiowego (i kolejnego) zablysniecia przed ukochaną - pospieszyl się z rozpoczęciem udzielania odpowiedzi. 

   -  Jezusie, mógłbyś tu pozwolić? - spojrzal na gospodarza. - Będzie znacznie ciekawiej...

   - Jak zawsze wtedy, gdy moje moce wkraczają do działania - wezwany dokończył z uśmiechem rozpoczętą Regisomyśl.  

   Podszedłszy do rozpoczynającego opowieść, zatoczył mały łuk prawą dłonią. Przed nimi, unosząc się swobodnie w powietrzu, pojawiły linie - czy też nitki -  różnobarwnego światła, układające szybko kształt kuli. A dokładniej kształt kuli ziemskiej. Przestrzeń pomiędzy liniami matowiała we właściwe,  w zależności od miejsca, kolory. Zaś same linie czerniały, tworząc odgraniczenia jednych krajobszarów od drugich.

   - Brazylia to... - poddał szeptem Mil, doskonale przecież wiedząc, czym ona jest i gdzie się dokładnie znajduje.

   - Cicho, Milu - Bella, uśmiechnąwszy się słodko, ujęła go za dłoń. - Pozwól naszemu przyjacielowi wykazać się wiedzą. 

   - Właśnie: Cicho, Mil - odparował nadwampir, unosząc na chwilę część wargi, aby błysnąć ostrzegawczo lewym kłem. - Dzięki ci, Bellu - ukłonił się jej lekko z oszczędnym, jak to on miał we zwyczaju, uśmiechem. - A więc Brazylia to...

   

Cdn.

 

  Lençois, 10. Stycznia 2024. 

 

 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 Aniu. dziękuję serdecznie.   i za słowa wielkiego pisarza i poety również.   a ja mam w głowie jego :   "Umierać, to nic. straszne jest nie żyć."      
    • @Annna2

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena  Pięknie, poetycko i wzruszająco. A dalej za V. Hugo:   Bo miłość jest jak drzewo: sama z siebie rośnie, głęboko zapuszcza korzenie w całą istotę człowieka i nieraz, na ruinie serca, dalej się zieleni.
    • @Robert Witold Gorzkowski  lubię Twoją poezję Robert. Doskonale wiesz czym jest wolność- wiara jest wolnością, Ty wierzysz- jesteś wolnym człowiekiem. Że masz pytania? To normalne- z Człowieka wypływa.  Dziury na Krzyżu- sumienie. I miłość jest wolnością nigdy nie zniewoleniem. Wolność. Bo można być niewolnikiem i można być wolnym.  I nikt tej wolności nie może odebrać- można tylko samemu jej się pozbawić, bo wolność można sprzedać, za przywileje, stanowiska, etc... Tyle lat byliśmy w niewoli- na mapach Europy nie byliśmy, ale zawsze wolni  
    • miłość nie zna granic - rozsadza horyzont świata, pęka w dłoniach jak promień, którego nie sposób zatrzymać, jakby samo niebo rozbierało się z cienia, żeby znów zobaczyć siebie. jakby światło chciało dotknąć swojego początku. nie da się jej stłumić, bo rodzi się z ciszy, która pamięta krzyk stworzenia, z drżenia - gdy światło dopiero uczyło się wypowiadać ciemność. chcę kochać - i kocham, jak ogień, który nie prosi o tlen, jak ocean, co nie szuka brzegu, jak sen, który śni sam siebie, jak puls wszechświata, który bije w sercu atomu, jak światło, które spala się na ustach poranka. bezszelestnie, bezgranicznie, bezwarunkowo, bez zazdrości, bez cierpienia, bez końca, bez oczekiwania, bez przywiązania, bez analizowania. liczy się tylko bez, liczy się tylko to, co zostaje, gdy odejmiesz już wszystko - ciało, strach, pamięć, imię - zostaje światło, które mówi Twoim głosem, rozszczepia się na czułość, i ciszę, która ma Twój kształt, jak odbicie duszy w tafli nocy. czy jesteś, czy tylko światło uczy się milczeć po Tobie?      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...