Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Czekam w cieniu. Ty, wychodzisz ze światła. Cała w świetle, w świetlistej aureoli.

Wychodzisz. Wyłaniasz się. Zstępujesz…

 

Jestem ukryty w cieniu

pod powałą

ciężkiego mroku.

 

Widzę ciebie. O, jakże wiele widzę!

 

Czy ty płoniesz?

 

Zaiste, jakbyś płonęła rojem gwiazd, które mżą miliardami iskier

na twojej długiej do samej ziemi, mniszej czarnej szacie.

 

Idziesz powoli, rozjarzając witraże,

wiszące płótna obojętnych twarzy…

 

Ja tu czekam na ciebie od zawsze, w misterium nocy,

w rozgorączkowanej melancholii

nacierających zewsząd zwidów i mar.

 

Czemu tak płoniesz?

 

Ciągniesz kometarny warkocz

swoich długich włosów,

przybywając z lodowatej pustki kosmosu.

 

Jesteś tu jeszcze?

Czy to tylko

o tobie wyobrażenie?

 

Twoje długie włosy

rozciągnięte w czasie niczym warkocz Andromedy…

 

Migoczące refleksy

schodzą z łukowatego sklepienia,

na kamienną posadzkę,

na pełne naskalnych malowideł ściany…

 

W chóralnym śpiewie organów, w akordach, w strumieniach ponownego stworzenia…

Stajesz na środku przed ławami pełnymi skrzydlatych cieni.

 

Rozkładasz szeroko ramiona cała w czerni i w czarnej na głowie infule.

 

I w tej biskupiej kreacji odchylasz się powoli w tył,

wywracając z jękiem białka zamglonych oczu.

 

Osiągasz potęgę orgazmu, w którym nie ma zmiłowania,

tylko galopada, galopada, galopada, coraz intensywniejsza, nieubłagana galopada…

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-12-25)

 

 

 

Edytowane przez Arsis (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Bereniko, muszę chyba więcej pisać, bo tak ładnie komentujesz :) @viola arvensisDzięki, Violu, no widzisz, kwitnie nawet jesienią :)
    • Życie.... To ròwnia pochyła Z tym że człowiek Nie powinnien po niej się staczać Lecz piąć się do gòry.  
    • My, ława przysięgłych — głos ludu: Uznajemy tego oto osobnika, obwiesia, Winnym skradzenia w podstępny sposób Całusa od panny tutaj oto zapłakanej.   A było to zuchwalstwo pierwszego stopnia. Sąd podjął decyzję i skazuje łobuza: Na dożywotnie, bez prawa do ułaskawienia, Obdarowywanie poszkodowanej bukietem róż.   Noszenie jej na rękach o każdej porze dnia i nocy, Bez mrugnięcia okiem i sapania z bólu. Chłopcze, wyrok jest surowy i czeka cię ciężka dola. Do lochu nie trafisz — a teraz zmykaj do kwiaciarni!   Pani Jolu, proszę najpiękniejszych kwiatów, Ile tylko dźwignę na plecach chuderlaka, Takich, żeby Ewka nie zrzuciła mnie ze schodów. Oj, dziwaku, nie ilością, lecz symbolem   Podkradniesz się do serca lubej — popatrz: Oto czarodziejska żółta róża, cudna, rozwinięta; Niesie z sobą moc uczuć, przyjaźni, pamięci. Biegnij i to chyżo, niech ci się szczęści!   Kamykiem w okno pyk, pyk; firanka się uchyla, Widać gest podrzynania gardła — brryy. Cóż, postoję pod blokiem, może zagram na grzebieniu, I zaśpiewam coś o kropeczkach lub mydełku Fa.   Pierwsza gwiazdka zaraz wzejdzie, czas do domu, Pochlipać w poduszkę; nagle: „a ty, gdzie, gamoniu?” Słychać, i łups! tupnięcie nogą: „aresztuję cię! Ręce do góry! teraz to ja będę kraść całusy...”  
    • @Annna2 Stworzyłaś niezwykłą podróż przez czas i przestrzeń, gdzie lew z Pireusu staje się przewodnikiem po całej cywilizacji śródziemnomorskiej i europejskiej. Naturalnie splatasz w tej wizji starożytność z nowoczesnością. Szczególnie poruszający jest moment przejścia od tego przemierzania świata do intymnego "narwij agrestu" – ta nagła zmiana skali, od wielkiej historii do prywatnego, zmysłowego wspomnienia, jest bardzo poetycka. Lew z runami losów na łapach to piękna metafora tego, jak nosimy w sobie całą przeszłość, wszystkie miejsca i doświadczenia. A na końcu – "pięć sekund już lwu z Pireusu to za mało" – ma w sobie melancholię przemijania. Twój wiersz oddycha historią, ale jest równocześnie bardzo współczesny w swoim niepokoju i nienasyceniu. Ciekawa jestem kontynuacji. Pozdrawiam.   
    • Oj szybko ci przytrafiają miłości. Intensywnie piszesz, ja to jestem taka spokojna, rozwlekła:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...