Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Inne spojrzenie, część 212


Corleone 11

Rekomendowane odpowiedzi

   Stanąwszy przed brama własnego domu, widocznego tylko Dlań i dla tych, którzy przychodzą razem z Nim lub Zuzanną, a także dla wszystkich oczekiwanych -Jezus użył magicznej kołatki w sposób, ustalony wcześniej z żoną. 

   - Już biegnę, by ci otworzyć! - usłyszał jej pełen tęsknoty głos. - Jeszcze jedną chwilę... -dodała, zbliżywszy się do bramy.

   - O, już - otworzyła umieszczoną w niej furtkę na całą szerokość, aby mąż mógł wejść swobodnie. - Jesteś, nareszcie! A czy - tu ponownie wykorzystała sposobność, by kontynuować żartowanie - przyprowadziłeś mi oczekiwanego gościa? Widzę ciebie - objęła męża ramionami za szyję i ucałowała czule w usta, stając na palcach. - Widzę Olega, witaj - przywitała go z uśmiechem.  - Twoja żona tęskni za tobą, już nie może doczekać się ciebie. - Co powiedziawszy, gestem zachęciła przybyłych, aby weszli. - Ale gdzie oczekiwany przeze mnie, a obiecany przez ciebie, gość? Jezusie, jak to tak? - żartowała dalej. - Stałeś się asłowny, czy może ówże odmówił przyjścia? - przybrawszy udawanie na poły rozczarowaną, na poły gniewną minę popatrzyła na męża. - Bo jakoś nie mogę uwierzyć ani w jedno, ani w drugie - nadal bawiła się sytuacją wiedząc, iż raduje ona również Jezusa. - Gdzież więc on jest? 

   - Tu - Jezus wskazał miejsce w przestrzeni obok siebie, po czym błyskawicznie znikł i równie błyskawicznie pojawił się i w tym właśnie miejscu, i w tym, w którym stał przed momentem. - Słyszałem, pani, od twojego męża, że pragniesz mnie poznać. Przyjąłem więc zaproszenie: jak właśnie widzisz. 

   - Chodźcie zatem, panowie - zabezpieczywszy furtkę,  Zuzanna podążyła naprzód ścieżką ku domowi.

   - Fajnie sobie żartujecie - Oleg uśmiechnął się do Jezusa. - Miło to widzieć i słyszeć. To bardzo naturalne. 

   Na te słowa Zuzanna odwróciła głowę i uśmiechnęła się do Olega. - Dziękujemy ci. 

   - O, i twoja żona biegnie do ciebie - wskazała podążającą ku nim - a dokładniej tylko ku Olegowi - Soę. - Wygląda na to, że stęskniła się za tobą bardziej niż bardzo...

Cdn.

 

   Voorhout, 31. Października 2023  

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rachael * Znalazłam w niepamięci mały okruch czasu, Lecz boję się go dotknąć i dokładnie zbadać.  Zrobiłeś to specjalnie? Powiedz mi od razu… Dlaczego wątpliwości mam odczuwać nadal?   Wiesz dobrze, czemu światłem skrzy się bursztynowym, Bo przecież, tak naprawdę wiemy to oboje. Uciekłam - będą szukać. Co mam teraz zrobić? Powtarzasz, że wspomnienia nie są nawet moje.   Widziałeś je, nieprawdaż? Mów, i nie udawaj, Jak gdybyś miał tajemnic nie zobaczyć nigdy. Czy teraz, gdy przed tobą stoję całkiem naga, Wciąż pragniesz, bez wahania, ścigać mnie, jak inni?   Chcesz milczeć? Więc dlaczego, gdy rozpinam włosy, Odczuwasz, na nadgarstkach, sto tysięcy muśnięć? Przemienię cię za chwilę w najprawdziwszy dotyk, A kiedy będziesz gotów, zmienię siebie również.   I będę, wręcz na przekór, delikatne dłonie, Przeplatać przez rozgrzane opuszkami ciało. Impulsy, tuż pod skórą, iskrzą pobudzone; Nie znałam tego wcześniej. Powiedz, co się stało?   Zaufać mam wspomnieniom? Wybacz, nie potrafię, I coraz bardziej przez to siebie nie rozumiem. Ciekawość tak bezczelnie sny obraca w jawę; “Pocałuj mnie” - do ucha ciągle podszeptuje…   I działa, jakby była nieskończoną siłą, Na którą całe życie, dotąd miałam czekać. Pod skórą, jakże blisko - pozwól - niechaj płyną! Pocałuj mnie, dotykaj. Zrób to proszę, Deckard.   ---   * - replikantka, w której zakochuje się, z wzajemnością, główny bohater filmu Blade Runner, Rick Deckard.
    • @Konrad Koper ok, dzięki :) @Starzec No trochę tak.  @iwonaroma Taka prawda życiowa :) Dzięki
    • @Adaś Marek Szczerze sądzę, że jest coś takiego. Przypuszczam tak. Ale no nie umiem udowodnić. Pozdrawiam M. 
    • Klimatycznie, a na koniec z mocną puentą. 
    • Bardzo mi się podoba :) Świetne :)   P.s. A czemu nie można Cię polubić? :) Poobserwować ? :) (Chodzi o wyłączenie tej funkcji z profilu.)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...