Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Inne spojrzenie, część 203


Corleone 11

Rekomendowane odpowiedzi

                      - dla A. 

 

   - Zbliż się - rzymskozdecydowanym gestem Piłat przywołał służącego.

   - Tak, panie? - sluga - młodziutki, zaledwie kilkunastoletni Judejczyk, podbiegł doń natychmiast. 

   - Zawołaj moją żonę - polecił. - Chcę jej przedstawić moich dostojnych gości. I przekaż, że chcę, aby nam towarzyszyła. 

   - Twoja wola, panie - mlodzieniec skłonił się ponownie. 

   - Skoro tak, Poncjuszu - uśmiechnął się Jezus - ja również przedstawię ci kogoś. 

   - Zuzannę, Twoją żonę? - gospodarz wykorzystał okazję, by pochwalić się wiedzą. 

   - I tak nie wiesz tego, co najważniejsze - Jezus nie pozwolił Piłatowi wytrącić się z równowagi, zachwiawszy tym samym jego pewnością siebie. - Kogoś zupełnie innego. Co prawda, wiesz o istnieniu tego kogoś, gościłeś go bowiem wielokrotnie. Ale wciąż nie masz pojęcia, kim naprawdę jest ta istota. 

   - Brzmi zagadkowo - namiestnik szybko odzyskał rezon. - Znam go i nie znam zarazem... Nadto nazwałeś go istotą, chociaż wyglądał jak człowiek. Ciekawe i zastanawiające... Tak czy inaczej: niech będzie. Bo czemu nie? 

   - Wlaśnie: bo dlaczego nie? - podjął Gość Nad Gośćmi. - Będzie to okazją dla ciebie i dla twojej pani poszerzyć jeszcze bardziej wasze duchowe horyzonty. 

   - Dobrze - przytaknął prokurator. - To może i Oleg - zagadnął drugiego z goszczonych, wymawiając starannie jego imię - zaprosi nam kolejną osobę? 

   - Jezusie, co Ty na to? - po chwili zastanowienia i spoglądania w milczeniu na rozkazodawce swego zabójstwa i swoją ofiarę jednocześnie zapytał Oleg. 

   - To też jest ciekawy pomysł - odparł Jezus. - Szczególnie, że pomyślałeś właśnie o tym przedstawicielu mojego uczniowskiego grona. Najlepszym, bo wiedzącym o potrzebie zachowywania równowagi pomiędzy materią a duchem i rozważania wszystkiego w perspektywie  obu tych sfer równocześnie.  Przy czym najodważniejszym, bo mającym najwięcej duchowej odwagi, by zrobić to, co konieczne - pomimo stopnia trudności. I najwięcej cywilnej, by potem stawiać czoła fałszywym i płytkim oskarżeniom. No i wielce ciekawym świata. Ba: światów i innych wymiarów. Ale pomyślenie właśnie o nim pasuje do ciebie jak najbardziej - dodał z uśmiechem. 

   - Że też Ty zawsze musisz wiedzieć wszystko... - z lekkim przekąsem odrzekł Oleg.

   - Chociażbym chciał, nie jestem w stanie inaczej - zripostował Jezus. - Że też muszę ci o tym przypominać...

   - Tego ostatniego akurat nie musisz - Soomąż żartobliwie nie pozostał dłużny SooMistrzowi. 

   - Aha - powiedział wolno prokurator - w takim razie prawie na pewno wiem, o którym z Twoich uczniów mowa. - Sic, tak: to człowiek z głową na karku, poukładany i rozważny, czyniący wszystko po zastanowieniu. Oddał mi wiele przysług.

   - Przysług? Tobie - on? - Oleg był szczerze zdziwiony.

   - Przecież chyba nie pomyślałeś - o wiele mniej zaskoczony Piłat spojrzał na pytającego - że ktoś taki jak Jezus zaprasza do grona swoich uczniów kogoś przeciętnego. Żaden mistrz w dotychczasowych dziejach nie robił tego i nie robi. Mało tego: tak pozostanie - stwierdził Poncjusz - po prostu dlatego, że jest to logiczne. A jeśli...

   - ... jakiś mistrz - jakikolwiek - postępuje bez sensu, oznacza to, że nie jest mistrzem - powiedziała wchodząc żona Piłata. - Mój drogi, ciągle to powtarzasz - uśmiechnęła się do męża i pocałowała go w policzek. - Przedstawisz mnie naszym gościom?

   -  O tym jednym - namiestnik również ucałował żonę, po czym wskazał Jezusa - słyszałas wiele razy. To Sprawiedliwy* . 

   - Ach, przepraszam... - zawstydziła się. - Istotnie. Witam Ciebie, Sprawiedliwy. Mogłam się domyślić...

   - Mogłaś - potwierdził Jezus, uśmiechając się lekko. 

   - A drugi z naszych gości? - zapytała Claudia Procula** , przeniósłszy spojrzenie na Olega.

   - To przyjaciel Sprawiedliwego - objaśnił ją mąż. - Z przyszłego czasu i z kraju, który jeszcze nie istnieje. A który powstanie w odległej przyszłości - za ponad tysiąc lat, tak - na terenach leżących na północ od naszego imperium.

   - To bardzo ciekawe - żona Piłata wydała się Olegowi mniej zaskoczona, niż jego zdaniem powinna, jednak zachował to wrażenie dla siebie. - Bardzo - powtórzyła i zapytała: - A czy czekamy na kogoś jeszcze? Wydawało mi się, że rozmawialiście jeszcze o kimś. 

   - Rozmawiali o mnie, domina - Judasz zmaterializował się w komnacie tuż przy nich, usłyszawszy między - czy też ponadwymiarowo - myśli Olega. - Ogromnie ciekawie jest tak podróżować, Mistrzu - z uśmiechem ukłonił się Jezusowi. 

   - Wyobraź sobie, że wiem także to - JudaszoMistrz odwzajemnił uśmiech. - Witaj, uczniu.

   Judasz ukłonił się powtórnie, tym razem Klaudii Prokuli, skinąwszy uprzednio głową  swemu Mistrzowi. 

   - Et ecce ego -  Nie Rzucający Cienia*** pojawił się tak samo niespodziewanie, jak Judasz. 

   - Witaj, Stwórco - skłonił się  Jezusowi. - Ave procurator. Ave procuratrix - poziom jego łaciny nie budził żadnych zastrzeżeń. - Witajcie, Judaszu i Olegu - powitaniom towarzyszyły uprzejme gesty.

   - Ave Luminose - Jezus  odwzajemnił mu się po łacińsku. 

   W przeciwieństwie do Judasza, Poncjusz Piłat, jego żona i Oleg nie do końca mieli świadomość, kto właśnie ich powitał. Oleg domyślił się pierwszy i odruchowo sięgnął do boku po miecz. 

   - Ze światłem na światło? - z delikatną ironią Lucyfer powstrzymał go pytaniem i towarzyszącym mu lekkim gestem. - Zapewniam cię, że to na nic... 

 

   * To nawiązanie do 27. rozdziału tak zwanej Ewangelii według tak zwanego świętego Mateusza. 

   ** Klaudia Prokula to imiona rzymskiej patrycjuszki, będacej żoną Poncjusza Piłata, która Kościół Prawosławny uznaje za tak zwaną świętą. 

   *** Imię "Lucyfer", spolszczone połączenie dwóch łacińskich wyrazów Lucem ferrens, czyli Niosący Światło, zastosowałem w dosłownym rozumieniu: istoty stworzonej ze światła właśnie. I dlatego nie rzucającej cienia. A łacińskim "I oto ja" nawiązuję do Wolanda z "Mistrza i Małgorzaty" Michaiła Bułhakowa, gdzie pojawiając się w materialnej rzeczywistości mówi: "Wot i ja". Jeśli, mój Czytelniku, nie wiesz, w którym to rozdziale owej powieści i w jakiej sytuacji miało to miejsce, zachęcam do nadrobienia tejże zaległości.

Cdn.

 

   Voorhout, 9. Października 2023 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Corleone 11Michale, czasami po prostu się czyta bez komentarzy, myślę, że każdy komentarz wyłania się z chęci wypowiedzi, a gdy takowej nie ma to i komentarz jest pod znakiem zapytania. Powiem tylko tyle na ten czas, że Inne Spojrzenie jest właśnie takie jak tytuł na to wskazuje. Pozdrawiam serdecznie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wiesław J.K.

   Wiesławie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, dzięki Ci wielce za komentarz. Masz rację: czasem tak bywa. 

   Staram się, aby tytuł "Inne Spojrzenie" wskazywał właśnie na taką treść . 

   Serdeczne pozdrowienia .

@Somalija

   Ciekawe, co o Klaudii znajdzie się w kolejnym rozdziale...

 @Somalija 

   Podobnie jak Piłat. Za to pamiętają o nich Kościoły Prawosławny i Koptyjski... 

   Dziękuję Ci bardzo za kolejne odwiedziny i komentarz. Cieszę się bardzo, że sprawiłem Ci przyjemność .

   Serdeczności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Somalija

   Autor jeszcze nie wie, przy czym, pisząc kolejny rozdział, zatrzymają się jego myśli.

   Tak, zmieniłem - z wiadomej Ci przyczyny

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. I zmiana ta wydaje mi się oczywistą...  

   Pamiętam o tym, oczywiście.

   Serdeczności .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...