Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kłopot w tym
że jest taki sam
na sam
zwyczajny
modli rano
wieczorem mdli
i nie chce zasnąć

upadki wczorajsze
pamięta ale
bez pretensji

bo cóż mógłby zarzucić
chyba stary warkocz
na plecy

i bez jednego
"a nie mówiłem?"
może się urodzić
świadomy nieśmiertelnego
brzydkiego jutra

trzy spotkania
cztery kłótnie
i pięć umów
samo podpisać
dzielnie

cyrograf na kłopot
kolejny sam...










Opublikowano

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to na pewno:
- zaczynanie i kończenie każdego wersa (na przemian) nosowymi i dziąsłowymi.
zabieg ten przypomina trochę granie altówki, co podpowiada, że podmiot liryczny jest sam (czy to dzień, czy to osoba, czy przedmiot; ja wiem, że twierdzenie: "że podmiot liryczny jest sam" trochę jakby zabawne, ale proszę i mnie zrozumieć: czasami tytuł wręcz myli, sprowadza na zły tor; przyp. zabieg celowy ) - (tak jak w wykonaniu altówkowym brakuje solo), nadaje płynności i specyficznego wyrazu wierszowi / rytm jest zgodny z treścią utworu, co jest niewątpliwie dużym plusem.

- szymborsko-podobna forma. (dla ścisłości: mi, przypomina szymborską formę).
początek wiersza ("kłopot w tym/ że jest taki sam") w sposób prozaiczny, zachęcający do czytania, a jednocześnie nie pozostawiony samemu-sobie, gdyż wyraźnie w poincie mamy nawiązanie, zmianę słownictwa i przejście ze "zwykłego" stylu do bardziej poetyckiego.
Poza tym, cytat: "A nie mówiłem?".

- ciekawa metaforyka, znowu przeplatana z prozaicznym stosunkiem autorki i wieloznacznością przekazu: "bo cóż mógłby zarzucić / chyba stary warkocz / na plecy". Ta strofa spowodowała, że nie tylko zatrzymałem się na chwilę, aby ogarnąć swoje refleksje, ale również wyciągnąć (tak mi się wydaje) ciekawą naukę: "oto, jak świetnie można napisać metaforę. Precz z dosłownością" (której, niestety, nie zabrakło w innych wersach).


Sam temat jednak nie jest oryginalny, mimo wszystko. Bowiem jest różnica: pomiędzy dobrą, ciekawą formą a stworzeniem novum filozoficznego. (ale to bardzo trudna sztuka, rzadko komu się to udaje). Dlatego wiersz nie wyjdzie (prognozuję) poza 'nasze' szeregi. Nie ma po prostu takiej możliwości. Bo po co "odgrzewać wciąż tę samą zupę, tylko za każdym razem innym sposobem" ? (dla podnieconych awanturników: ja tak sądzę. JA. JA. Jeżeli masz inne zdanie - świetnie. Nie musisz, obrażając mnie udowadniać, że "wiersz wyjdzie poza szeregi, bo jest vice versa". Dzięki. Niech Ci Bóg w skarbach wynagrodzi.)

Reasumując:
Trochę dosłowności (szczególnie tu: świadomy nieśmiertelnego / brzydkiego jutra), trochę chaosu, dużo poezji, dużo ukrytych znaczeń, mało-oryginalny. Tak można podsumować ten wiersz.

Pozdrawiam.


[sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 22-09-2003 22:26.[/sub]

Opublikowano

Sewerynie, ta niezorganizowana metaforyka jest celowa, jak i pewne prozaiczne stwierdzenia, ale serdeczne dzięki za tak wiele uwagi dla tekstu mojego:) sporo masz racji ale pamiętaj, ja nie Szymborska:);
serdecznie pozdrawiam i dziekuje wszystkim za komentarze, agnieszka

Opublikowano

Powiem tak.

Nie rozbieram nigdy tekstu tak dokładnie jak Seweryn (każdy inaczej w tekst się wgryza, ma do tego prawo i szanuję to) - z prostej przyczyny. Nie interesuje mnie zbytnio forma, nie ma znaczenia także pakt zaistnienia po raz kolejny odgrzewanej zupy (jeśli to się zdarzy) - pod warunkiem że smaczna i podana w innym talerzu.
Tutaj jednak - w Twoim wierszu - metaforyka, temat - jeśli tchnie nie tylko świeżością, to pięknym, podziwianym przeze mnie klimatem - pozwoliły mi się wzruszyć i przeżyć ten wiersz w wyjątkowy sposób

upadki wczorajsze
pamięta ale
bez pretensji

bo cóż mógłby zarzucić
chyba stary warkocz
na plecy
...to jest piękne.
pozdrawiam - Mirka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Byli więc silnie połączeni energetycznie. Bratnie dusze, może z poprzednich wcieleń? Cudownie napisane! Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      i kos w soki
    • serce pękło nie hukiem lecz szeptem odłamki naszych rozmów już leżą na trawniku   twoje imię kiedyś najbystrzejszy promień słońca dziś jedynie uczucie wypuszczone z dłoni które nie wróci tą samą drogą   każde wspólne wspomnienie jest porcelaną rozsypaną na podłodze a ja bezbronnie chodzę po niej każdej nocy   iskierka nadziei z każdym dniem maleje ledwie się tli w popiołach niedomówień boję się ją zgasić bo nie wiem co zostanie   tylko cisza zna wszystkie odpowiedzi które bałem się tobie powiedzieć i choć czas zabrał nasze rozmowy pozostawił nas w tej ciszy   gdyby powrót do przeszłości nie był tylko filmem zatrzymałbym słowa i przytuliłbym cię wtedy  gdy jeszcze nie wiedziałem że tracę ciebie na zawsze   teraz zaś wpadłem w ciemną studnię gdzie światło nie sięga dna każdy dzień to walka a serce już odmawia walczyć   już nie będę tym samym którego pamiętasz w sercu mam szkło z każdym oddechem czuję ból  czy kiedyś jeszcze będę potrafił dotknąć miłości
    • Stoję przed oknem z brudną szybą, świat wydaje się zniekształcony, przykryty ciężką, matową zasłoną. Światło latarni delikatnie muska korę drzewa, tworząc jasne smugi.   Promień odbija się na swój sposób, tworząc tysiące drobnych punktów, rozbłysków, które układają się w nieprzerwany, niemy dialog z nocą. Drzewo rzuca cień, długi i niewyraźny, jakby kształt nie mógł się zdecydować, czy istnieć w pełni może zniknąć w mroku.   Noc żyje, pulsuje, zmienia się. Wydaje się rozszerzać, pochłaniając kolejne fragmenty krajobrazu, ale jednocześnie odkrywając swoje nowe twarze. Każdy ruch wiatru, każdy cień zdaje się zmieniać wyraz tej chwili. Stoję w milczeniu, próbując zrozumieć, czy to świat na zewnątrz zmienia się, czy może to ja widzę w nim coś, czego wcześniej nie dostrzegałem.   Ciemność nie jest już jednolita – ma swoje odcienie, głębie, a w niej ukryte jest coś nieuchwytnego, tajemnica, którą trudno rozwikłać.
    • w słodkiej sukience ręcznie piorę   pełna ekscytacji robię się gorąca  idę sobie ulicą i wącham kwiaty  wieje wiatr rozkładam ramiona        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...