Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Spojrzeniem


Rekomendowane odpowiedzi

spojrzeniem 

 

popychasz na kres świadomości 
i dalej 
spadam na łeb na szyję 
do wnętrza 
babilonu grzechu
zmieszanych języków 

 

(ja nieja) 

 

zwierzęca część mnie 
zrywa materiał oddechu
by zaspokoić heroinowy głód 

 

ust 
zębów
skóry 
ciężaru ciał aż po
mięśnie i kości 

 

drapieżnie 
wyrywamy
ułamek chwili 
płynne opium bytu 
rozlewa się w żyłach
rozgrzewa 
wypełnia przestrzeń
zwężając wszechświat 
do tu i teraz 
aż po spełnienie 


wybuch 
supernowej 

 

ty i ja 

(ja nieja)


powracam do rzeczywistości 
taki sam ja a jakże inny 
uśmiech 
przepełnia duszę 
radosną euforią barw 

 

cmok w nos 
dłoń na policzku 
i głos 
twój głos z uśmiechem 
przebija się przez uszy 

 

i wiem 
że to 
to nie był sen 

 

a ty 
ukradłaś moją duszę 

Edytowane przez Krzysica-czarno na białym (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rafael Marius

Ja rizumuje jak prosty chlop z definicji jezyka polskiego dystans to odleglosc do 

trzymac dystans ... itd 

 

Równowaga fajnie jest opisana w filmie Jedz módl się i kochaj w którym stary szaman na bali tlumaczy by żyć w równowadze ale ta równowaga ma wiele wymiarów czasem trzeba ją przechylić by zakosztować życia by zabiło szybciej serce. Chyba że ktoś holduje stoicyzmowi ale to inksza inkszość 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mój ojciec praktykował tą filozofię i tak mnie wychowywał. Nie powiem bym go słuchał, ale jednak wiele z niego i we mnie.

 

Mówiąc dystans mam tu na myśli równą odległość zarówno do powierzchowności jak i zaangażowania dwóch skrajności jednego spektrum.

Czyli złoty środek. Trudny do osiągnięcia, ale wart swojej ceny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rafael Marius fajnie dzieki za spostrzezenia i za własny punkt widzenia. 

 

Ja mam odmienny uważam że tyle dostajemy ile dajemy od siebie. Jeśli dajemy tylko pół to nie możemy otrzymać wszystkiego. Zaangażowanie to przesunięcie tego środka w stronę innej osoby dajesz serce na dłoni i czasem ktoś je dziabnie nie raz nie dwa ale jak trafisz na podobna osobę wtedy dzieją się cuda inaczej to takie życie na półgwizdka. 

 

Ja rozumiem to tak jak uderzenie się małym palcem o znajomy róg. Można przeczytać o tym w książce i powiedzieć faktycznie musiało zaboleć ale gdy ktoś czyta i doświadczył tego na własnej skórze to ten bol staje się bardziej fizyczny. A co za tym idzie jeśli ważymy życie przed każdą decyzją dużo rzeczy może po prostu nam umknac. Szczęście i smutek chodzą parami. 

 

 

Przepraszam niechcialem urazić to tylko moje spostrzeżenia i nie twierdzę że są one zdrowe  :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak owszem znam to z własnego doświadczenia.

Jednak to dobre dla młodych, a ja mam już ponad pół wieku na liczniku i nie mniej chorób.

Bardziej cenię sobie święty spokój stoików.

 

Owszem zdarza się, choć czasem bywa na odwrót, że cierpliwy ugotuje jajko nawet w zimnej wodzie.

 

Właśnie dlatego dobrze być na środku, gdzie przeciwieństwa zlewają się w jedno.

 

 

Nie ma nawet mowy o urazie. Miło mi się z Tobą rozmawia.

Ja mam dystans do uraz również.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rachael * Znalazłam w niepamięci mały okruch czasu, Lecz boję się go dotknąć i dokładnie zbadać.  Zrobiłeś to specjalnie? Powiedz mi od razu… Dlaczego wątpliwości mam odczuwać nadal?   Wiesz dobrze, czemu światłem skrzy się bursztynowym, Bo przecież, tak naprawdę wiemy to oboje. Uciekłam - będą szukać. Co mam teraz zrobić? Powtarzasz, że wspomnienia nie są nawet moje.   Widziałeś je, nieprawdaż? Mów, i nie udawaj, Jak gdybyś miał tajemnic nie zobaczyć nigdy. Czy teraz, gdy przed tobą stoję całkiem naga, Wciąż pragniesz, bez wahania, ścigać mnie, jak inni?   Chcesz milczeć? Więc dlaczego, gdy rozpinam włosy, Odczuwasz, na nadgarstkach, sto tysięcy muśnięć? Przemienię cię za chwilę w najprawdziwszy dotyk, A kiedy będziesz gotów, zmienię siebie również.   I będę, wręcz na przekór, delikatne dłonie, Przeplatać przez rozgrzane opuszkami ciało. Impulsy, tuż pod skórą, iskrzą pobudzone; Nie znałam tego wcześniej. Powiedz, co się stało?   Zaufać mam wspomnieniom? Wybacz, nie potrafię, I coraz bardziej przez to siebie nie rozumiem. Ciekawość tak bezczelnie sny obraca w jawę; “Pocałuj mnie” - do ucha ciągle podszeptuje…   I działa, jakby była nieskończoną siłą, Na którą całe życie, dotąd miałam czekać. Pod skórą, jakże blisko - pozwól - niechaj płyną! Pocałuj mnie, dotykaj. Zrób to proszę, Deckard.   ---   * - replikantka, w której zakochuje się, z wzajemnością, główny bohater filmu Blade Runner, Rick Deckard.
    • @Konrad Koper ok, dzięki :) @Starzec No trochę tak.  @iwonaroma Taka prawda życiowa :) Dzięki
    • @Adaś Marek Szczerze sądzę, że jest coś takiego. Przypuszczam tak. Ale no nie umiem udowodnić. Pozdrawiam M. 
    • Klimatycznie, a na koniec z mocną puentą. 
    • Bardzo mi się podoba :) Świetne :)   P.s. A czemu nie można Cię polubić? :) Poobserwować ? :) (Chodzi o wyłączenie tej funkcji z profilu.)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...