Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Moja radość- ta pochodnia, co wygasła, gdy spłonęła
Ma nadzieja ta ostatnia, na pierwszego chyba w dziejach,
Co jak słońce z polskiej ziemi wzleci i nam wskaże
Tej wierności wszelkiej błagające twarze.

Po dziewiątej chwila mija, aż tu nagle pęka siła
I rozterek ogień płonie, na nim wznosi się mogiła…
Ojciec odszedł już na wieki do krainy tej wielkości,
Kędy Bóg otwiera z Piotrem drzwi dla tych, co szli w świętości.

Grób otwarty, ciało martwe tylko to widziałem wtedy,
Takie smutki, tak ulotne zapaliły ogień biedy,
Bo odszedłeś, Ty nadziejo naszej bezmyślności,
Ty proroku miłości i błysku świętości.

Gdy ta wieść okrutna sercem mym wstrząsnęła
I nadzieję ostatnią szybko pochłonęła
To zapadło się serce i łzy się polały,
Co mej trwogi i bólu dowód szczery dały.

O tych łzach srebrzystych i sercach spalonych
Będą śpiewać pieśni i bić głową w dzwony.
O tych łzach bezsilnych i zgubionych sercach
Będą grały melodie na pogańskich cielcach.

O tej łzie odległej- kamyku na duszy
Wieszczy duch zapieje i wystrzeli z kuszy,
Której strzała odległa serca te przebije
I jak Amor miłości wspomni miłe chwile.

A te chwile o Tobie będą łzami świecić
Aż tej wiary obłok nad Szatanem wzleci,
Aż tej wiary siła odnowi te serca
I ukarze górala- papieża w tych kierpcach…

A gdy widok ten wspomni mej małości niebo
Łza się znów poleje… ku serca potrzebom…

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...