Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tutaj nie ma już nic


Rekomendowane odpowiedzi

Może w innym czasie będę mógł dosięgnąć nieba.

 

A w tym?

No cóż…

 

Przeszło, minęło…

 

Ale jakoś tak drzewa się kołyszą, szeleszczą liście. I wiatr, co gładzi skronie…

 

Jest jednak coś w tej ciszy upojnej. W tej nocy,

w tym nieodgadnionym mroku. Jest coś…

 

Jest i czeka (na mnie?)

Być może.

Bo na kogo innego?

 

Chyba że jeszcze na nikogo…

 

Kocha mnie i śni…

Śni o mnie i marzy.

Samo w sobie i o sobie.

 

Ono?

 

Może być i ono. Albo może i nie ono, więc, co?

 

Nicość.

 

Przeogromna w swojej potędze i zapomnieniu.

 

Co zostało? Nic?

 

Wspomnienia zapisane kiedyś na kartach pożółkłych foliałów.

 

Lecz na co komu

zakurzone stronice koślawego pisma? 

 

Bądź wystukane na maszynie

telegramy z życzeniami na święta?  

Pocztówki z ładnym widokiem na morze…

 

Jesteś tam jeszcze?

 

Ja jestem. Wiesz. Tak mi jakoś.

 

Mamo, byłaś,

nie ma ciebie…

 

Jesteś?

 

Co zostało?

Nic.

 

Przesypujące się przez palce

nic…

 

A może jednak, cokolwiek?

 

Szukam. Przetrząsam szuflady zamknięte na twoje imię.

 

Nie.

Nic.

 

Tylko to wstrętne nic.

 

A może jednak?

 

Jedynie kurz i pajęczyny. Pył.

 

Wirujący deszcz, co szczypie w załzawione oczy.

 

Wiem, ze…

— nie, już nie wiem…

 

Co zostanie po mnie?

 

Kto wyliczy potomnym średnią mojego życia?

Być może jakieś tęgie umysły za pomocą komputerów o kosmicznym zasięgu.

 

Lecz, tak naprawdę po co?

Pewnie po to, aby dociec, przeniknąć czas,

tak jak archeologowie dociekają, co kto jadł setki, tysiące lat temu.

 

Spójrz, macham dłonią,

dzieląc się

samotnością

z ulicznym tłumem.

 

To taki

mój

wymysł.

 

Eksperyment.

 

Wynik może być tylko jeden: Nie odpowiada nikt…

 

Kochasz mnie?

 

Och, zapomniałem. Przepraszam, co za pytanie.

Wybacz, że przeskakuję wątki.

Mieszają mi się epoki i lata. Miejsca…

 

Nie gniewaj się na mnie…

 

Jak mógłbym zadręczać cię takimi rzeczami.

Jak mógłbym…

 

Wokół mnie sterty

starych gazet, zleżałych taśm…

 

Pogniecione, zaplamione okładki nie wiadomo czego…

 

Muzyka w mojej głowie.

Raczej smutna. Bo jaka miałaby być, kiedy jest o czymś ostatecznym?

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-08-03)

 

 

 

Edytowane przez Arsis (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Arsis zmienił(a) tytuł na Tutaj nie ma już nic

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Domysły Monika A czego tu się bać? Krytyki? Przecież bażanty, oprócz swoich kolorów mają coś z gołębia, co kamuflują, ale niekoniecznie przed czaplami -:)) Pozdro!
    • @Robert Wochna boję się napisać co mi po myśli chodzi choć mnie korci ... Zapamiętam ten wiersz z pewnością

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @zielarz piękne.... Wzruszające i piękne 
    • Wyliczanka jak wytłaczanka  dwadzieścia różnych skorupek jajek jednym w okno młynarza celnie rzucę, co mąki od piachu odróżnić nie umie.    Pięć dam kotom na pożarcie, ich szarą sierść rozjaśnie. Siódme w komin rzucę, sądzą obrus babie zapaskudzę.   Dwa kolejne na patelni rozbiję,  złość w apetyt niech mi się wbiję. Tym młodzieńcom, co pod oknem tak się śmieją  kogiel - mogiel z cukrem sporządze.   Resztę na później zostawię, bo mnie to wyliczanie ...   Zmęczyło okropnie.
    • Gdy dąb koronę liśćmi trwoni,   czas, jak żebrak, po niebie kroczy - W sękach pnia płacz wieków się gości, a kręgi w rdzeniu to milczących ojców oczy.   Rzeka, co głazom pieśń odmawia, nocą do zimnych trumien płynie - Niesie kurz gwiazd, łzy mgieł porannych, A w swym sercu wiecznie już ginie.     Człowiek - iskra, co w pyle drży,   w szkle godzin twarz próchnem znaczy.   Lecz wiatr mu szepcze: „Twój dom nie stoi - W korzeniach burz i w piołunie rozpaczy”.     Gdy księżyc krew zastygłą sączy,   świt rozcina czarny całun dni…   Prawda nie w tym, co trwa, lecz w tym, co pęka,   gdzie wieczność z chwilą dzieli rdza.     A wiatr ziarna w ziemię chowa,   gdzie śmierć i życie dzieli chwila - Każdy upadek to nowa pieśń,   Co z martwych liści wiosnę wyrywa.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...