Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Somalija

Rekomendowane odpowiedzi

@Somalija

Bardzo ładnie napisane i porusza emocje, również moje, pomimo iż ja jestem Warszawiakiem z dziada pradziada i do tego jeszcze moi przodkowie pochodzą z pięciu narodów Rzeczpospolitej, w tym Słowian tylko w niewielkiej domieszce.

 

Jednak Warszawa odkąd została częścią imperium Romanowych była zanurzona we wschodniej tradycji, choć założona ongiś przez osadników niemieckich. Wiele kultur się mieszało wraz z małżeństwami, które nie brały pod uwagę narodowości, czy wyznania, ale posag panny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@violetta Twoja uroda nie ma sobie równych od bagnistej Finlandii po mury Siedmiogrodu... Ja niestety muszę się bardzo napracować, żeby podobać się mężczyznom... dlatego masz szczęście, że nie stałam za Tobą, bo dostałabyś uwagi na temat bistoru i krepy, których się nie nosi latem, oczywiście czarnych butów zupełnie nie odpowiednich na tę porę roku, braku biżuterii i innych mankamentów, ale pan z warzywaniaka zatopił oczy w Twoim dekolcie i wszystko jasne

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

DZIĘKUJĘ Panie Waldemarze, jeszcze czytam ten wiersz, bo świeży, przed wschodem słońca pisany... Pozdrawiam

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@violetta Musisz się nauczyć flirtować z mężczyznami, wysyłać oczy, jako wysłanników a widok ciała jako nagrodę, a nie siedzieć od rana do nocy na portalu z wierszami...

@Rafael Marius O to bardzo ciekawe drzewo genealogiczne... Ja mam maleńką domieszkę, oczywiście z tego co wiem... 

Dostanę jakieś zdjęcie, rozdajesz wszystkim koleżankom a o mnie zapominasz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym No ok, to wszystko jasne ;) Miałam nadzieję, że Peelem nie jesteś. Zawsze staram się oddzielać Peela od autora, ale tak mi się jakoś niefortunnie napisało, jakbym tego nie robiła. W Twoje życie nie mam zamiaru ingerować ;)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A tego to akurat zazdroszczę, bo ja w swoich snach rzadko mam coś ładnego.    Pozdrawiam    Deo      
    • @Deonix_ Deo, dzięki za troskę, ale zostawmy. Niektóre "strzelanki" miały miejsce ze 20 lat temu. Niektóre we wspomnieniach marginalizują się i maleją i relatywizują, a inne urastają do czegoś co w tym kształcie w ogóle nie miało miejsca. Zresztą w tym wierszu nie jestem raczej alter ego peela. Choćby dlatego, że śpię codziennie ze 12 godzin i bez kitu śnią mi się same piękne i interesujące sny... Już nie mówiąc o tym, że mi akurat terapie niemalże wcale nie pomagają i sa tylko jakąś taką nieprzyjemną wariacją dotyczącą tak naprawdę rozdrapywania ran i blizn i jątrzeniem i odzieraniem z tajemnic... A i z wybaczeniem też się spotkałem także jak mawiają gra gitara i luz... @Deonix_ No i bardzo polecam swoje teksty z kategorii lżejsze i weselsze ;)))
    • Cisza mnie lubi jest zawsze obok potrafi płakać uśmiechać się   Cisza mnie kocha śpi obok mnie jest szczera niewiele chce   Cisza mi poezją umie pocieszyć jest mego jutra oknem i drzwiami   Cisza jak siostra dużo o mnie wie jest zemną nawet gdy wiatr i deszcz   Cisza mą nadzieją nie unikam jej rozmawiam z nią nocą i dniem   Cisza moją trumną pochowa mnie przykryje sobą ja o tym wiem
    • Przeliczne, przekomiczne, a tak w ogóle wczoraj popszeniczne. Seranon, 8.05.2024r.
    • Bezgrzeszne jak powietrze oczyszczone potopem – zaśpiewali. Tutaj Kain uśmiechnął się pod wąsem, zaczajony w rogu arki spokojnie ostrzył sztylet w oczekiwaniu Araratu.   Za nic miał gołąbka z gałązką z góry wiedząc  jak się kończą historie, szczególnie gdy na pokładzie panuje szaleństwo  przeplatane z wznoszeniem modłów.   Jak na tę chwilę dookoła bezkres i głupia nadzieja na zmiany, lecz w zanadrzu tylko wymiana pokoleń i powolne umieranie gwiazd.   Dzieci Kaina są mimo wszystko mądrzejsze – istniejąc. Choćby nawet przez ułamek sekundy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...