Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Cały ten chaos niepotrzebny nikomu,

Urodziny, szkoła, białe obrusy,

Chwile pełne jasnych wzruszeń, 

To nasza bezkresna droga do domu.

 

Światło w Twoich oczach

Falujące rzęsami,

Pies biegający między drzewami,

Zanim czystymi łzami nie spłynie rosa.

 

Coraz bliżej kroki serca słyszę, 

Mniej głośnych słów pamięci potrzeba.

Coraz piękniejsze obłoki na tle nieba,

Bo miłość krzyczy tak, że słychać ciszę.

Jeśli bolałem nieuważnie, przebacz,

Czasem fałszuję, chociaż lubię śpiewać. 

Odpoczniemy w domu, na ławce pod Krzyżem. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Quidem.art (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Quidem.art Z czasem człowiek się uspokaja i potrzebuje coraz więcej spokoju i ciszy. Najwyraźniej jednak, żeby je osiągnąć, trzeba przebrnąć przez ruch, chaos i te wszystkie elementy, które składają się na życie.

Bardzo mi się spodobało Twoje ujęcie tej kwestii.

Pozdrawiam :)

Opublikowano

@poezja.tanczy Dzięki. Co do duszków to skutek mojego podejścia, że tworzy się tym, czym się dysponuje, maksymalnie efektywnie. Efekt to skutek pękniętej osłony obiektywu smartfona, ale zagrało to w tym ujęciu korzystnie. Związane jest to z symboliką życia w ujęciu chrześcijańskim, gdzie życie przedstawiane jest jak pokoj przez przez który przelatujemy jak jaskółki. Jednoczesnie okno jest bramą do domu a "duszki to my wlatujący do domu. Rma okna dzieli obraz na lewą część- świat doczesny z czasem, zegarkiem i szufladami stereotypów, a prawa to dom Ojca, niebieski, pełen światła słonecznego, które jest źródłem całego życia. Teksty piosenek na ścianie to muzyka. Muzyka to istota człowieczeństwa- kreatywność, sztuka, komunikacja i społeczność. 

Tak w skrócie. Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...