Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

                                                - dla Siostry 

   

   Soa - jak łatwo domyślisz się, mój Czytelniku - nie potrzebowała drugiej zachęty. Nie czekając, aż Oleg włączy świetlną klingę, zaatakowała uderzeniem Mocy, prostując prawą rękę z otwartą dłonią. Zrobiła to tak szybko, że Oleg ledwie zdążył z unikiem, by utrzymać w dłoni rękojeść. Następny cios Soi przyjął na fioletowy promień aktywowanej klingi, pochłaniając jego energię. 

   - Całkiem nieźle - skomentował z uśmiechem, trzymając wszak broń przed sobą. 

   - Nieźle? - Soa skoncentrowała się, aby zaczerpnąć więcej Mocy i zarazem uspokoić umysł przed dalszą walką. - Ach! Tylko "nieźle"? - powtórzyła, po czym ponowiła atak Mocą, tym razem wysyłając ją przy pomocy lewej ręki. Tym razem - zgodzisz się, Czytelniku, na powtórzenie - cios dosięgnął celu. Zadowolona z siebie Soa uderzyła po raz kolejny. Ten jednak cios Oleg przyjął na świetlną klingę, parując jego siłę. 

   - Przyznam ci, Olegu - teraz Soa uśmiechnęła się lekko - że nie doceniłam twoich umiejętności. Pierwsza runda skończona - zarumieniła się wewnętrznie, sama przed sobą - punkt dla ciebie.

   - Jak czuję i widzę - orzekł jej Mistrz, pojawiając się w umyśle Soi - kosztowało cię trochę to wyznanie. To twój mały, ale istotny sukces na drodze postępu w Mocy. Brawo, mój padawanie - Soa zobaczyła i poczuła w myślach duchowy uśmiech. 

   - Ale to nie trening - roziskrzyła z wolna spojrzenie - tylko prawdziwa walka - dokończyła zdanie, stając w pozycji do ataku, zupełnie jak Obi Wan Kenobi podczas starcia z generałem Grievous'em.* W otwartej wnętrzem do góry prawej dłoni, znajdującej się teraz na wysokości głowy trochę za nią pojawiła się rękojeść miecza świetlnego. Błękitny promień aktywowała, przemieszczając się błyskawicznie do przodu. Lekko i zwinnie, w skoku, uderzając z góry. Oleg zasłonił się swoim mieczem, musiał jednak cofnąć się i przyklęknąć na jedno kolano dla utrzymania równowagi. 

   - Chciałeś powiedzieć, że punkt dla mnie - Soa odczytała jego zamiar. - Z przyjemnością przyznaję ci rację. A teraz drugi - przytrzymała broń mocniej, naciskając i uniemożliwiając przeciwnikowi zmianę pozycji. 

   - A teraz kolejny dla mnie - Oleg wywinął się szybkim zwodem w prawo, aż Soa zachwiała się, prawie tracąc równowagę. Po czym zadał cios trzymanym obudłońnie mieczem. Wykonanym tak szybko, że ledwie zdążyła się osłonić, z trudem utrzymując pozycję. 

   - Jak cię uczyłem? - Jezus po raz następny wtrącił się duchowo, o ile można tak nazwać Jego pojawianie się w myślach padawana. - Obrona tam, gdzie to konieczne. Atak tam, gdzie to możliwe. Czyżbyś zapomniała? 

   - Nie zapomniałam, Mistrzu - podziękowała wewnętrznym uśmiechem. - Teraz pora na to drugie - przywołała myślą gwałtowny podmuch wiatru, a zaraz potem prosząc drzewo, w pobliże którego cofnął się Oleg, o uderzenie gałęziami. Dusza mieszkająca w owym, a właściwie owej - bo trafem była to właśnie wierzba - posłuchała.**  Czego Oleg kompletnie się nie spodziewał. 

   - Punkt dla ciebie - odgarnął ostrożnie gałęzie uważając, by nie zranić ich energetyczną klingą. 

   - To jeszcze nie koniec - iskry w oczach Soy przybrały na intensywności. - Teraz...

   - ... trudność w tym, że uczyłem się walki przy użyciu Mocy od osoby, która pobierała nauki w tej dziedzinie również u twojego Mistrza - dorzekł Oleg, słysząc jej myśli i odczytując zamiar. - Pewnie, że nie koniec - zamachnął się świetlną klingą. 

   I... 

 

   * Chcących zobaczyć, jak ów pojedynek wyglądał i jak się zakończył, zachęcam do obejrzenia "Zemsty Sithów", III Epizodu "Gwiezdnych Wojen". Chcących zobaczyć go ponownie, zachęcam równie serdecznie.

   ** Skoro Jane K. Rowling wymyśliła bijącą wierzbę, pozwalam sobie użyć jej pomysłu. Ponieważ Soa - jak sama mówi o sobie-  jest rośliniarką, to dlaczego nie może rozmawiać z roślinami, a więc i z drzewami? 

Cdn. 

 

   Voorhout, 11. Czerwca 2023.

 

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Corleone 11
dodanie dedykacji (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Corleone 11 Prawda, z myślami lepiej nie wojować, lecz pozostaje tylko "dyplomatyczne" ukierunkowanie ich na właściwy tor, taki bezkonfliktowy. Pozdrawiam serdecznie :)))
    • @Corleone 11

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję Michale i pozdrawiam serdecznie :)
    • to nie są twoi przyjaciele.  tak mi próbowano wmówić Co tak naprawdę o nich wiesz? muszę się trochę natrudzić    by przypomnieć sobie szczegóły ich żyć, ich związków, ich przeżyć  jak gdyby me myśli już pruły zapamiętanych faktów nić   nie wyrecytuje ich wszystkich miłości, nie znam ich życia w szczegółach nie często jestem u nich w gości czyżby się ta relacja popsuła?   tak naprawdę wiem o nich wszystko  co powinienem wiedzieć i nie potrafię sobie wyobrazić  lepszych przyjaciół na świecie 
    • Myślę, że Polska nie jest najnieszczęśliwszym z państw, jak to się zdaje po lekturze wielu ujęć jej dziejów. – Czy to nie przeniesienie wady wiadomości, przedstawiających serię codziennych katastrof? – Bo, spójrzmy na końcówkę listy krajów szczęśliwych, na te najnieszczęśliwsze: – Państwo wielkomorawskie – nie przeżyło średniowiecza; – Księstwo Serbołużyczan –  nie przeżyło średniowiecza;           A przecież odnotowywani są ich władcy: Książę Derwan (ok. 632 w kronice Fredegara, łac. Dervanus, dux Surbiorum), jako książę plemienia Surbiów (tj. Serbów łużyckich), Książę Miliduch (†. 806, łac. Miliduoch, Melito, Nusito) – książę serbołużyckiego związku plemiennego, a nawet z tytułem „król Serbii”. – Państwo Wieletów vel Luciców – nie przeżyło średniowiecza; – Państwo Stodoran –  nie przeżyło średniowiecza; – Państwo Obodrytów –  nie przeżyło średniowiecza;           A przecież znani są ich niektórzy władcy, np. Książę Gostomysł (†844, łac. Goztomuizli, Gestimulum). Książę Stoigniew (†955), wymieniany jako współrządzący z Nakon (†965 lub 966) Książę Dobomysł (w 862 wg Annales Fuldenses odparł najazd Ludwika II Niemieckiego, po łac. zwano go Tabomuizl), Książę Mściwoj, który w r, 984 roku wziął udział w zjeździe w Kwedlinburgu. Książę Przybygniew vel po niemiecku Udo. Książę Racibor. Książę Niklot. – Prusowie – nie przetrwali średniowiecza; – Jaćwingowie – nie przetrwali średniowiecza; – Królestwo Burgundii – nie przetrwało średniowiecza, choć w latach 1477-1795 wymieniani są władcy Burgundii ale tylko tytularni, bez ziemi i realnego państwa. Itd. A Polska? Z Polską jak widać mogło być dużo gorzej!   Pozdrawiam!  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...