Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Nata_Kruk poszłam do parku, a tam kizombę tańczą, zostanę, klubik kizombowy, klasycznie tańczą, bosko, też potrafię:)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Warszawa potrafi zaskakiwać, tam po prawej jest ten klubik :) chyba się zapiszę do niego, kocham kizombę:)

Garnki rosną na drzewie :)

Opublikowano

zastanawiam się czy świerszcze tańczą, wiem że tańczą pszczoły, ukazując swym tańcem kierunek i odległość kwiatów miododajnych,ale one bzyczą czy może bzykają (bzyczenie służy im do komunikacji pomiędzy rojami) - zburzyłyby powagę miniaturki.

 

miękka w twoim cieple

jak pszczoła nie bzyczę

szybuję po niebie

stale mnie zachwycasz

:)

Opublikowano

@violetta Świerszcze nie tańczą, przypominają karaluchy, Twoja intuicja świetnie Cię ukazała. Wiersz kojarzy się ze smutkiem, z ostatnim poźnopaździernikowym koncertem świerszcza i z umieraniem ( otwarte okno i kwiaty), wszystko mnie boli po przeczytaniu tego wierszyka...

Opublikowano

@violetta To masz poczucie życia

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, i humoru, bo to nie narodziny tylko menopauza... ale cóż wymagać...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ta grupa tańczących to najżałośniejszy widok, jaki widziałam, beton, stres krępujący ruchy i gapiący się grubas... to jak śmierć ducha, można od tego się pochorować... 

Opublikowano (edytowane)

@violetta To za pewne jednostronnie, bo nie dopuściłby żebyś mała uniesienie ducha, ubogą sceną tańca na betonowej łące z kilkoma spasionymi ludźmi jako publiczność... i do tego, że napisałaś o mnie takie wredne słowa... cóż duszę obnażyłaś jest jeszcze bardziej mizerna niż umysł...

 

 

 

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... różne pustynie. Różne zarówno w znaczeniu precyzyjnego położenia geograficznego. Różne w znaczeniu administracyjnej przynależności do danego państwa względnie państw. Wreszcie w sensie takim, że tylko część z nich jest piaszczysta. Przykładowo, Egipt przedzielony Nilem składa się praktycznie z dwóch pustyń - Arabskiej i Egipskiej właśnie.     Jednak na naszej - załóżmy, że można tak Ją określić - Ziemi istnieją dwie pustynie solne. Jedną jest słynne Salt Lake, leżące w Stanach Zjednoczonych, drugą, większą - Salar de Uyuni. Mające długość stu czterdziestu kilometrów i powierzchnię dwunastu i pół tysiąca tych ostatnich - kwadratowych, rzecz jasna.  Spod miejscami cienkiej warstwy soli wydostaje się woda, widoczna w postaci kałuż bądź możliwa do dotknięcia, znajdując się w przerwach solnej powierzchni. Przestrzeń ta przed długim czasem - naukowe dane są tu aważne - stanowiła część oceanu. Po wypiętrzeniu się Andów i odparowaniu wody została drugą z wymienionych solną pustynią, w odróżnieniu od pierwszej - z wyspą Incahuasi. Jednak łowo "wyspa" stanowi potoczne określenie, bowiem jest to po prostu dawna podmorska - dziś nadsolna - wyższa, skalista część dna. Obecnie w dużej mierze porośnięta kaktusami.     Opowiadam Wam o niej, drodzy WspółForumowicze, głównie z chęci podzielenia się pewnym osobistym doświadczeniem. Zdaję sobie sprawę, że z racji owej osobistości odbiór może być różny. Ale przecież nikt z Was zaprzeczy, że świat, w którym żyjemy - i którego część stanowimy - jest odmienny od przedstawianego nam obrazu.     Magia. To pojęcie doskonale Wam znane kojarzy się rozmaicie, w tym z legendami i bajkami oraz z serią filmów o Harry'm Potter'ze, jego przyjaciołach i o Hogwarcie. Ale też - po prostu - z energetycznym oddziaływaniem. Mówimy także o magicznych miejscach, prawda? Otóż oprócz wymienionych w poprzednim opowiadanianiu Machu Picchu i Saqsaywaman Solnisko de Uyuni jest - od dzisiaj również w moim przekonaniu - jednym z takowych. Komu z Was bowiem zdarzyło się, dwukrotnie  spojrzawszy na zegarek w conajmniej dziesięciominutowym odstępie czasu i zobaczyć tę samą godzinę? W dodatku tak zwaną anielską: osiemnastą osiemnaście?     Byłoby dobrze - i komfortowo, a może tylko wygodnie i prosto? - aby wszystkie podobne sytuacje dało się wytłumaczyć przywidzeniem lub samosugestią. Prawda?     I czy nie jest nią również, że skoro wszystko jest energią,  tym samym wszystko jest magią?       Hotel Pedresal, okolice Salar de Uyuni, 27 Września 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Natuskaa    Na to wygląda, że nie zrozumieliśmy się. Ale przedstawiłaś, o co Ci chodziło, teraz więc wszystko jest wiadomym.     Nie. Nie  miałabyś dopowiadać tekstu - jest on pełnym. Wraz z przestrzenią, oczywiście.     Dzięki Ci za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrej nocy. *((;
    • O co; pazur, gruz, a po co?  
    • Ale anioł: zło, Ina, Ela.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...