Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"wiśniowe kwiaty" - w smaku, czy w kolorze? nadrabiasz w celu uzyskania liości sylab... a zresztą, może i dobrze

lef-niedbal-ski
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"wiśniowe kwiaty" - w smaku, czy w kolorze? nadrabiasz w celu uzyskania liości sylab... a zresztą, może i dobrze

lef-niedbal-ski
Owszem, tata tez zwrócił uwagę , że mam błąd w tym haiku. Kazał znaleźć mi samemu tym razem. Pośpieszyłem się i zamieściłem. Dzięki panu Lefskiemu już nie muszę szukać. Dzięki.
Hej!
Opublikowano

A ja bym sie przyczepila do bryzy.
To wiatr od morza, jesli twoim zamierzeniem jest
pokazac, ze ten sad jest nad morzem, wtedy Ok,
ale jesli to przypadek, moze zmien nazwe wiatru.

W sumie to nie jest zaden blad, po prostu inaczej kojarzy mi sie
nadmorski brzeg a inaczej sad pelen kwiatow.
Dwa oddzielne skojarzenia.

Pozdrawiam serdecznie.

PS. Jak widzisz - pomarudzic zawsze mozna ;o).

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bryza jak się dowiedziałem od taty to wiatr wiejący również nad jeziorami czy dużymi rzekami. A to już nie wyklucza , że gdzieś w pobliżu jest sad. Zreszta bryza to również synonim słowa wietrzyk.
Hej.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bryza jak się dowiedziałem od taty to wiatr wiejący również nad jeziorami czy dużymi rzekami. A to już nie wyklucza , że gdzieś w pobliżu jest sad. Zreszta bryza to również synonim słowa wietrzyk.
Hej.

Taka zabawa słowami jest niezła w przypadku szlifowania samej formy natomiast haiku powinno się opierać na rzeczywistych wrażeniach.
Przyznam, że bryza kojarzy mi się z morzem...

życzę owocnej pracy
Piotr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bryza jak się dowiedziałem od taty to wiatr wiejący również nad jeziorami czy dużymi rzekami. A to już nie wyklucza , że gdzieś w pobliżu jest sad. Zreszta bryza to również synonim słowa wietrzyk.
Hej.

Taka zabawa słowami jest niezła w przypadku szlifowania samej formy natomiast haiku powinno się opierać na rzeczywistych wrażeniach.
Przyznam, że bryza kojarzy mi się z morzem...

życzę owocnej pracy
Piotr
Przytoczę tylko za Słownikiem Języka Polskiego wydawnictwa PWN:

bryza ż IV, CMs. ~zie; lm D. bryz
;okresowy wiatr lokalny, powstający wskutek różnicy szybkości nagrzewania się i ochładzania lądu i morza, także zboczy górskich i dolin; w dzień wieje od morza ku lądowi lub z dolin ku szczytom, w nocy — w kierunku odwrotnym;
Lekka, łagodna, orzeźwiająca bryza.
Bryza morska, lądowa, górska.
Bryza dzienna, nocna.

I to są moje rzeczywiste wrażenia---przykro mi , że mam odmienne skojarzenie od pana , panie Piotrze. Ja jednak mimo młodego wieku staram sie szeroko spoglądać na znaczenie wyrazów i nie kojarzyć z jedna tylko rzeczą--ale może to różnica pokolenia.
Jednak bardzo dziekuję za komentarz, ja pozostanę przy tym co napisałem.
Hey.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Bury kot i jajko (rozmowa kontrolowana)   Jajko mądrzejsze od kury nawet gdy obdzierane ze skóry - zdziwił się nieco kot bury. Nic w tym dziwnego bury kocie, który mądrości nabywasz na płocie. Jajka obierać można od dołu lub z góry i wcale nie dziwią się temu kury.  Ugotowane oczywiście na twardo, że wybrukować mógłbyś nimi ulice. Całkiem inaczej ma się sprawa gdy smażysz jajecznicę.  Trudno zrozumieć mi te wszystkie tajemnice gotowania, gdyż mam migrenę od ciągłego spania.  Odpowiedział kot bury nie przestając ziewania,  zeskoczył z płotu i powrócił do spania.   Nie wierzcie temu, że kontrolowana rozmowa,  inaczej mówiąc po prostu domowa. Kot zadowolony jak zawsze z siebie, a jajko już dawno przebywa w niebie.    Na zakończenie tej rymowanki, a dobrze o tym wszyscy wiecie, przeróżne dziwne rzeczy zdarzają się na tym świecie.  
    • Zamykali antykwariat, a ja -  widziałam jego śmierć. Opróżnione półki, jak bezzębne dzieci, pragnęły poczuć szorski papier.   Było słychać negocjacje, okładki drżały. Książki skazane lub niepewne przyszłości. I ta melodia końca istnienia, którą słyszą nieliczni, w rytmie żółtych kartek.  
    • Zimny jesienny wiatr, Szybując nieśpiesznie w przestworzach, Widząc morze biało-czerwonych flag, W widoku tym się zakochał.   I pędząc tak pod niebem Warszawy, Zapragnął ku nim się zbliżyć, By widokiem tym się zachwycić, Tak bardzo nim zdumiony.   Nasz niegasnący patriotyzm, Tyloma emocjami okraszony, Najszczerszy jego wzbudził podziw, Zimnego wiatru gorący rozniecił zachwyt.   W łopoczące biało-czerwone flagi Zaplątały się jesiennego wiatru powiewy, Pięknu ich nie mogąc się nadziwić, Pięknem ich poruszone do głębi.   A wiatr między flagami wciąż tańcząc, Ciekawsko się rozglądając wokoło, Zachwycony nieskazitelną bielą i krwistą czerwienią, Uniósł się ku pobliskim dachom.   I muskając łagodnie stare kamienice, Gdzie historia w cegłach wciąż drzemie, Zapytał się ich półszeptem, O tak wspaniałego widoku przyczynę…   I opowiedziały mu kamienice stareńkie, Niezłomnego i dumnego Narodu historię, Jego bohaterskie, tragiczne dzieje, Naznaczone tak bardzo bólem i cierpieniem.   I zimny jesienny wiatr, W milczeniu się w nią wsłuchiwał, Jakby tego szczególnego dnia, W pamięci swej ulotnej chciał ją zachować.   I opowiedziały mu Ojców Niepodległości pomniki, O uciemiężonego Narodu niegasnącej woli, Mimo przeciwności losów wszelakich, Tlącej się w pokoleniach kolejnych…   A ciekawski choć ulotny wiatr, Mieszając się między wielki ten marsz, Do serc dumnych Polaków zajrzał, By odgadnąć drzemiące w nich marzenia.   Samemu będąc niewidzialnym, Na pograniczu światów materialnych i duchowych Dostrzegł niewidzialne te więzi, Łączące Naród tak dumny.   A pozostając wiernym przyrody siłom, Z praw natury się nie wyłamując, Zamierzył oddać uniżony swój hołd, Wspaniałym polskim patriotom.   I muskając łagodnie ziemię, Uniósł złote jesienne liście, Niczym niegdyś na polach bitew, Dumni żołnierze sztandary łopoczące.   I uniesione podmuchem gwałtownym, W poprzek placów i ulic szerokich, By w powietrzu zaraz zatańczyć, Jeden po drugim oderwały się od ziemi,   A ten wirujących złocistych liści taniec, Dla dumnych patriotów był hołdem, By zasłużoną oddać im cześć, Szczerym wiatru dla nich pokłonem…   I roześmiane twarze dziecięce, Operlił wnet jesiennym rumieńcem, By namalowane na nich pędzelkiem, Skrzyły się flagi biało-czerwone,   By choć na policzkach jedynie namalowane, Gdy w objęcia nocy odpłynie już dzień, Pamiętnych przeżyć rylcem W dziecięcych sercach pozostały wykute…   A wiatr... już nie zimny... Lecz nieznanym mu uczuciem rozpalony, Samemu zapałał tej jesieni, Miłością do barw tych szczególnych...   Nie mogąc osobiście uczestniczyć w wielkim Marszu Niepodległości w Warszawie, choć tym skromnym patriotycznym wierszem mojego autorstwa chciałbym połączyć się duchowo z wszystkimi jego Szanownymi uczestnikami...  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @violetta jęz. hiszpański jest niezwykle melodyjny i śpiewny...      
    • @Arsis masz ciekawe poczucie humoru:)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...