Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ktoś opowiada bajki
szeptem
by uśpić by nie zbudzić
ktoś opowiada bajki - szeptając
przenosi mnie do krain
za siedmioma górami i siedmioma lasami
ktoś szeptając bajki
czyni mnie królewną pośród królewiczów
ktoś kołysze mnie do snu bajkami szeptanymi
jestem pośród łąk zielonych i pośród lasów
ktoś opowiada bajki
zasypiam
kto mnie usypia? kto szepcze?
czy to bajarz? czy to babcia?
...t..o..w..s..p..o..m..n..i..e..n..i..e...

Opublikowano

szeptajac?! do poprawy...
nie podoba mi sie. chociaz tak milo sie zaczelo, mialam problemy z przeczytaniem do konca. nudno i rzeczywiscie usypiajaco, a podsumowanie - ani porywajace, ani nowatorskie.
Zachecam do wiekszej pracy i lektury. Pozdrawiam, Paula.

Opublikowano

Hej :)

Mam trochę uwag:
1. Troszkę za bardzo się w wierszu powtarzasz. Zrobiłem małe podsumowanie: pięc razy mamy w wierszu 'szept' w różnej formie, sześć razy słowa związane z 'bajkami', kilka razy 'ktoś' Te słowa same w sobie złe jeszcze nie są - ale trza trochę umiaru z nimi. Teraz ich z pewnością za wiele, wiersz przez się zrobił rozwlekły i przegadany.'Ktoś' w takim nagromadzeniu nie wygląda zaś już tajemniczo - rzecz nawet troszkę irytuje.
2. Tytuł. On odstrasza. Gdy go kliknąłem już miałęm mieszane uczucia.
3. Zakonczenie. Oryginalne - ale to nie był dobry pomysł. Nie osobiście bardzo mocno zawiodło. Nie było w poincie zaskoczenia, podsumowania. Palmę pierwszeństwa przejęła interpunkcja.

Radziłbym więc zmienić tytuł, wiersz skrócić i pomysleć nad ciekawszym zakończeniem. Bo z tego wiersza, to jeszcze mogą być ludzie! :)

Pozdrawiam, Antek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Biznesmen Jan Nowak, po powrocie z Kobe, obwieścił, że na gwałt - kowala chce, w dobę! Wieś przybyła z Grania* - po odszkodowania. Dziś, gdy chcesz dać anons zatrudniaj 'o s o b ę'.        * -

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @infelia a co byś oberwał:)
    • @violetta Cała frajda polegała na tym jak je ukraść.
    • Dostałem almanach – miło, z czerwoną okładziną poplamioną tłuszczem - trudno. Trafiłem na ćpuna – pożegnał mnie wulgaryzmem, przepadł za drzwiami kwadratu. Ikona. Wieszajcie święte obrazy zamiast portretów - Egalite, upojna francuska dziwko, twoja latarnia rottes Milieu świeci zabójczym światłem. Dałem ćpunowi en liberté provisoire sutrę, świętą sutrę poety – zwrócił drukowaną kartkę z pionowym gryzmołem przeciętym w poprzek: lokomotywy mogą mieć kolor słonecznika, zielony korpus, żółte koła, można przetworzyć puszki na kolory, a wprawny ogrodnik wypełni je żużlem ze spalin, oleistą cieczą, zbierze nasiona, które się wysiały - bezwiednie, nada sens sutrom przerwanej melancholii. Nadbrzeże myśli o twoim słoneczniku, nadbrzeże myśli o rdzawej wodzie, gdzie uschłe kielichy, wgłębki, piwisi domki dla krabów, nowe molekularne wiązania, nasiona dające życie kwiatom. Nadbrzeże myśli o twoim słoneczniku, srebrzystym drzewie Mondriana, neoplastycyzmie, pionie żółtej lokomotywy, czerwonym almanachu leżącym na stole – poziomym, brudnym dopełnieniu dwóch, krzyżujących się szpalt niebieskiej przestrzeni bez przedmiotowości, formy, wyzwaniu. Smutny almanachu, wypasiony wierszami, tłusty, stekiem kłamliwych sutr. Siedzę sam od godziny, palę - dla zgorszonej kobiety, odbieram kretyński telefon – od kretynki, palę – znów, piszę o wypalonych ćpunach i papierosach (za dużo o papierosach), czytam bluźniercze wiersze innych, swój – równie brudny, słucham The Tallis Scholars. Nic wcześniej nie było tak puste, plugawy almanachu, żadna myśl, żadna wyschnięta studnia, żadne serce - pustynnych ojców, morderców, wdowców, maszerujących w krucjatach dzieci. Nic nigdy nie było tak brudne, plugawy almanachu, posłuchaj ze mną riffu zacinającej się płyty. A Ty, Wielki, Niewymowny Tetragramie, jeśli jesteś - czarny na białym, pewny, zawisły w rogu szeptuchowej chaty albo i willi pokrytej boniami (jak we florenckim siodle Medyceuszy), gotów wciąż do tworzenia: wulgarnego słowa, ćpunów i poetów, ikon, zmaż wszystkie winy słonecznikowego znaku, skrop w skwar hizopem według twojej sutry, zasadź w oliwnym gaju, oto stoję z tłustym, plugawym almanachem pod pachą – nie gardź.   
    • @infelia lubiłam je lizać:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...