Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Inne spojrzenie, część 130


Rekomendowane odpowiedzi

   - Moje ukochane - rzekł Jezus stosownie dłuższą chwilę po tym, gdy hojnie - zgodnie z Boską miarą - zaspokoił pragnienia żon i gdy zagarnął od nich to, czym zechciały się z Nim podzielić na tyle szczodrze, na ile tylko były w stanie - zapewniam, że podczas naszej podroży marzeń zawitamy wszędzie tam, gdzie tylko będziecie chciały. Mówię szczególnie do was: do Ciebie, Mayu i do Ciebie, Ewo. Pierwsza z was chciała znaleźć się w innym wymiarze, by odwiedzić Twoją rodzinną planetę - i nie tylko, jak pamiętam. Druga zaś marzy o znalezieniu się na Planecie Roślin. Tak, ukochana Ewo, możesz być pewną: naprawdę wiem wszystkie Twoje powody - Jej Mąż przymrużył znacząco lewe oko. 

   Druga ze wspomnianych zarumieniła się, też znacząco. Zupełnie tak, jak się tego - mój Czytelniku -  spodziewałeś. 

 

                              *     *     *

 

   Cała rodzina, Jezus i Jego żony, stali na brzegu jednego z dwóch oceanów rodzinnej planety księżniczki Mayi - M'ahi. Była ona ogromna, niemal trzy razy większa od Ziemi - zatem jej oceany były zarówno powierzchniowo większe, jak i głębsze. Podobnie, rzecz jasna, było z powierzchnią dwóch wielkich kontynentów, pozostających w widocznym ruchu. Jednak to właśnie zmiennokształtność stanowiła charakterystyczną cechę Mayoplanety, która była - i pozostała - typową dla wielu zamieszkujących ją istot. Barwa wody, którą obserwowali i w której zanurzali stopy, również ulegała zmianie w trudnych do określenia cyklach czasowych. Raz bowiem, przykładowo, nabierała koloru intensywnie żółtego na dokładnie pół godziny, po czym, jakby za urokiem, woda w okamgnieniu stawała się pomarańczową, potem czerwoną, następnie białą, po czym fioletową, niebieską i zieloną. Barwotrwanie w aspekcie czasowym też było nieregularnie zmienne, bowiem już koloru czerwonego woda pozostawała dobre czterdzieści minut, barwy zaś białej i fioletowej znów minut trzydzieści, by przy niebieskości i zieleni być takim jedynie odpowiednio osiem i jedenaście. Następnie zmiana kolorów następowała ponownie, po oddzielającej je fazie pełnej przejrzystości.

   - Zupełnie tak - pomyślała Ewa, po raz pierwszy przecież odwiedzająca planetę Mayi, zatem i po raz pierwszy oglądająca owo zjawisko - jakby jakaś niewidzialna istota rzucała czar przemiany ot tak sobie, dla zabawy. A może - nagle zaświtała jej myśl - może to woda ma tu świadomość? * I sama, od wewnątrz niejako, inicjuje i przeprowadza zmiany? Najlepiej zrobisz - pomyślała sama do siebie - gdy zapytasz o to Mayę. A jeszcze lepiej - zmieniła zamiar - zapytam Jezusa. On będzie wiedział na pewno... 

   Góry, widniejące na horyzoncie za ich plecami, również właśnie w tym samym czasie zmieniały wysokość... **

Cdn. 

 

* Według nauk osób bardzo wysokoenergetycznych woda istotnie ma własną świadomość. 

** Dodałem zatem ową górom. Bo czemu nie? 

 

   Warszawa, 28.04.2023 -

 

że

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@staszeko

   Staszek, dzięki bardzo za odwiedziny i komentarz

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Oczywiście, że "dobrze napisane" ; cieszę się wielce, że doceniłeś i przeczytałeś "bez problemu" . 

   Też żywię taką nadzieję. 

   Pozdrowienia, serdeczne i długo weekendowe .

   Ago, cieszę się, że i Tobie spodobał się powyższy rozdział Dzięki wielkie za wizytę . A komentarz ? 

   Pozdrawiam Cię, serdecznie i długoweekendowo. 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...