Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Nad krawędziami łez szybują oskórowane marzenia. Między wnętrzem a płaszczem pomarańczy pełznie zduszony zapach, przygnieciony kulistą powierzchnią bezsilności. Mijają kolejne, takie same brzaski. Spopielone kropelki rosy, posypują ściany mgły, szarą parodią sensu. Klucz wiolinowy, oszroniony zimnym, kleistym mrokiem, na próżno otwiera drzwi, delikatnej muzyce. Parapet przebacza kroplom krwi z rozciętej żyły.

 

Mimo wszystko ściekają w dół. A tam nigdy nie odwiedzane miasto. Łopata przyklepuje srebrzystą powierzchnią, bezpowrotnie minione wspomnienia. W nurcie rzeki, drgający obraz ciemnej strony księżyca, liczy śnięte ryby. Zwęglony horyzont, przepalony brzmieniem słońca, nieskończenie wiruje, urwaną nagle skończonością. Kopczyk popiołu rozwarstwia dźwięki, na kształt białej kartki. To jedno pozostało.

 

A jeśli więcej?

 

Czy można tak bardzo uwierzyć w ciszę,

by móc znów kiedyś usłyszeć muzykę?

 

 

***

O świcie krople deszczu, niczym skrzydlate nuty,

siadają na pięciolinii,

tworząc początkowe takty

wiosennej piosenki.

←∞→

 

 

Edytowane przez Dekaos Dondi (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Dekaos Dondi

   Bardzo Dobre Opowiadanie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Zastrzeżenia mam odnośnie do przecinków, wstawionych często tam, gdzie są zbędne. Do gwiazdki przed ostatnim akapitem - albo wcale, albo trzy. Wreszcie do niepotrzebnego na końcu tekstu piktogramu. 

   Wprowadź akapity i usuń "w dół" z pierwszego zdania drugiej części. Bo czy można ściekać do góry? 

 

   Serdeczne pozdrowienia .

Opublikowano

Corleone 11↔Dzięki za "wyłapankę"

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

:)

Problem ze mną taki, że nie zawsze piszę tak jak trzeba i jest to świadome działanie:))

 

1→Przecinki→Nie są  moja mocną stroną. Jeżeli w ogóle jest we mnie jakaś... strona w tym względzie:)

Kiedyś pomyślałem, że powinny być stawiane tylko tam – gdzie ich brak –  wypacza sens zdania.

 

2→Ów piktogram nawiązuje do tekstu w jakiś pokrętny sposób. Nieskończoność, której nie można zacząć, gdyż początek, będzie jej końcem, gdyby wrócić do punktu wyjścia.

 

3→Mimo wszystko ściekają w dół→to swego rodzaju metafora, gdy człek np: pragnie realizacji marzenia, ale trudnego, można rzec niemożliwego, jak "ściekanie do góry" aż nagle wszystko wraca do przyziemności i jak zwykle "ścieka w dół"

 

Ostatnio piszę teksty bez: zaimka: się:))

Pozdrawiam też serdecznie:)

Opublikowano (edytowane)

@Dekaos Dondi

   Zatem o wstawianiu przecinków słów kilka. Najczęściej oddzielamy nimi od siebie zdania, z których konstruujemy tak zwane zdanie złożone. Dla przykładu spójrzmy na drugie zdanie Twojej "Siły Ciszy w Muzyce". I na ostatnie.

   Przecinek po "pomarańczy" jest zbyteczny, ponieważ ciąg wyrazów, aby mógł być nazwany zdaniem, potrzebuje czasownika - tu zwanego orzeczeniem. Zostaje zatem przecinek po słowie "zapach", gdyż "pełznie" jest orzeczeniem. Kolejny ciąg wyrazów w tym zdaniu złożonym jest, co prawda, tak zwanym równoważnikiem zdania - jako że nie zawiera czasownika. Ale za to zawiera imiesłów czasu przeszłego: to jest "przygnieciony".  Mamy więc dwie części - i dwa powody - dla których przecinek jest konieczny. 

   Natomiast w ostatnim zdaniu do usunięcia jest przecinek po "takty". Jako że wyrazem tym rozpocząłeś równoważnik zdania, bazujący na "tworząc", czyli imiesłowie czynnym. 

   Powiedz: jaki jest pozytywny sens celowego pisania "nie zawsze (...) tak, jak trzeba"? 

   Odnośnie zaś do użycia piktogramu: powiedzmy, że skoro on "nawiązuje do tekstu", to niech zostanie. 

 

   Dzięki bardzo za pozdrowienia

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Wszystkiego pozytywnego .

   

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Corleone 11↔Przede wszystkim dzięki za poświęcony czas:)

Od końca zacznę ja↔Bardzo wielki pozytywny sens, a może większy nawet. Nie w ramce bycie, jeno po swojemu, zwiększa wenę. Tak jest od początku. Przesadne, zasiedziałe  reguły zniewalają. W sensie stylu rzecz jasna. Czasami specjalnie zmieniam szyk wyrazów lub używam takich, co pasują do zdania, jak rzep do motylego skrzydła:)↔Po prostu lubię pisać po swojemu:)

Co do interpunkcji, to zasady czarnej magii z białym królikiem w berecie, są o wiele łatwiejsze  

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

:)

Myśli me gdzie indziej błądzą, jak może kiedyś poeta rzekł lub raczej nie:)

Ale postaram przecinki zmienić według wskazówek :~))

P.S↔Corleone... to z tych... Corleone... bom w lęku trochę:))

Pozdrawiam   :~)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...