Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

kochał poezję nade wszystko

lecz tym razem zgotowała prozę życia

trafił na zaborczą

pełną złudnych deklamacji

 

przydusiła zakrwawioną przerzutnią

z ostrymi zębami rytmu

oraz tego co autor miał na myśli

co jeszcze bardziej ugruntowało zwątpienie

gdyż nie znał przesłania

 

sprawnie i boleśnie przerzuciła go w głąb siebie

przywiązując ręce cierniową średniówką

 

jedno co mu pozostało

to odchylać głowę do tyłu

by ujrzeć nad sobą drabinkę wersów

oraz jasny prześwit u góry

 

jednak rymy częstochowskie

były przesadnie dokładne

co chwila spychały głowę w przeciwną stronę

odbierały nadzieję

 

czuł wokół gęstą aurę wiersza

niespieszno wirował umysłem twórcy

na kolistych ściankach

dostrzegał freski

rymów średniówek przerzutni

oraz delikatnych acz mocnych pajęczyn poezji

 

spowijały zewsząd ciężkim całunem

poetyckiej klaustrofobii

stawiały uparcie

niedokończoną kropkę nad i

 

nie wiedział

jaką rolę w tym wszystkim odgrywa wiersz

a jaką on

może muchy?

 

jednak po pewnym czasie

zaczęły w nim narastać sprzeczne odczucia

tym bardziej że rozpoznawalne przesłanie

coraz bardziej chłonął umysł

lecz nie do końca zrozumienia

które można bez przeszkód i za nic

deklamować

 

spojrzał jeszcze raz w górę

wtem zupełnie nagle nie poczuł więzów

 

mógł zacząć wędrówkę

szczebel po szczeblu

wers po wersie

 

na jednym z nich powyżej

przysiadła metafora

nakazała że ma nie zwątpić

a zatem nie zwątpił

bo cóż innego mu pozostało

 

nagle jakby wiedział

że tam u góry na tle prześwitu jest tytuł

wystarczy że stanie na początkowym wersie

może go dosięgnie

odczyta

 

zinterpretuje więzienie

na miarę przynależnych

danych mu możliwości

 

a później rozbuja ciało i wyleci poza

by wylądować na trampolinie prozy

 

tylko dlaczego właśnie tam?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • przyglądam się duszy  widzi że zbyt często  zaglądam do piekła    myślę sobie  gdyby JEJ nie było  Boga…   moje drugie JA  czy to…ONA    zawsze czujne ostrzega  zadaje pytania  które…sprawiają kłopot   gdy zbyt daleko od Boga  zasypia a nawet zanika  a ja  ja się gubię w złudzeniach    Jezu  muszę bardziej Tobie ufać będzie mniej zachodów słońca    8.2025 andrew  Piątek, dzień wspomnienia  męki I śmierci Jezusa   
    • @Bartłomiej Borutaprzyjemnie  się go czyta
    • Tak dawno nie myślałaś - życie dalej leciało. Tak dawno nie słyszałaś, tak wiele się zmieniało. Zmieniłaś nastawienie, postanowiłaś zapomnieć. Nie ma w twym życiu Boga, coś przewróciło się w głowie. *** *** *** *** Wpadłaś w różne nałogi, stale nowe doznania. Sprzedałaś duszę diabłu ; za trochę ćpania. Podpisałaś cyrograf: - tak urodzę twe dziecko. Anion się pojawił; sprowadziłś na świat piekło.
    • Znowu tu jestem,   choć strumień płynie wartko.   Stoję nieruchomo,   pozwalam mu odrywać kawałki siebie:   niepotrzebne tkanki,   okruchy pomyłek,   słowa, które straciły ciężar,   zrogowaciałe płaty tęsknoty.   Tęsknota już nie boli.   Rozlała się i zastygła   w marmurową mozaikę,   odbija głuche echo kroków.   Pamiętam martwą choinkę z dzieciństwa —   jej igły ułożyły się na podłodze   w prostą wróżbę przemijania.   Tańcząca wróżka Miriam   nie potrafiła jej złamać. Mówiła o wielkim bałwanie,   któremu w żalu oddałem   moje małe serce.   Chyba wtedy zamarzłem   na zawsze —   w niezgodzie   na fałszywe słońca.   W szafie powiesiłem kożuch.   Wiem, że tam, gdzie pójdę, będzie zimno.   Odwrócę się plecami   do zielonej łąki.   Zostanę   w lodowym spokoju   i ciszy.   Jest jeszcze Ona.   Mówi do mnie.   Oddycha miarowo w mój niepokój.   Jej dłonie rozchylają moje pięści   na bukiety wysuszonych kwiatów. Dziś mam czterdzieści siedem lat.   Słońce znowu jest w Pannie
    • @JWF Można najeść się strachu, można literki zjadać...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...