Chłopcze
miesiąc to zwykle naście nocy,
pozostałe okrywam bielą.
kiedy zmierzch tuli mnie w ramiona,
reperuję ściegi w poduszce,
a mój chłopiec szuka kłębka do nitki.
poszukam i ja, bo zgniatam
wszystkie wzorce myśli.
który to raz szykują młodym
boje, byle nie moje, a tam...
nie wiem jak tam jest, ale wiem,
że dziwny jest ten świat , gdy
w ziemię każą wbijać oddechy,
nim wstaniesz strzępią się ciała.
plamy krwi niczym maki na łąkach.
obumierają kwadraty ziemi.
na amen wykrwawia się niebo,
a w poświacie wschodzącego słońca
czernieją nawet motyle.
kwiecień, 2023 r.